Dobra passa jest naszym motywatorem - rozmowa z Michałem Musijowskim, graczem MOSiR PBS Bank KHS Krosno

Drużyna Dusana Radovicia pokonała Astorię Bydgoszcz 96:72. Kolejnym rywalem krośnian będzie Polfarmex Kutno. - To mocny zespół, będzie bardzo ciężko - mówi Michał Musijowski.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Bartosz Półrolniczak: Byliście zdecydowanym faworytem w meczu z Astorią Bydgoszcz. Ciężko było się zmobilizować na to spotkanie?

Michał Musijowski: Mieliśmy swoją motywację, którą jest długa passa zwycięstw. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, jak do każdego innego. Zdało to egzamin, i przedłużyliśmy swoją serię wygranych do 11.

Trener w tym meczu dał szansę graczom, którzy zazwyczaj grają mniej. Może to jeszcze bardziej zwiększyć rywalizację w zespole?

- Zgadza się, zawodnicy rezerwowi dostali więcej minut i myślę, że wykorzystali to w należyty sposób. W znacznym stopniu przyczynili się przez to do wygranej.

Z każdą kolejną wygraną szum wokół waszej drużyny jest coraz większy, budzicie coraz większe zainteresowanie, odczuwacie to w jakiś sposób?

- Staramy się koncentrować tylko na własnej grze i na naszych kolejnych meczach.

Teraz przed wami dwa potencjalnie najtrudniejsze mecze w tej rundzie. Czuliście, że zbliżają się te starcia z czołowymi drużynami ligi?

- Tak, gramy teraz z Polfarmexem Kutno, który zajmuje trzecie miejsce w tabeli, a następnie z wiceliderem - zespołem z Torunia. Wcześniej byliśmy skupieni na meczu z Astorią Bydgoszcz. Od początku tego tygodnia przygotowujemy się już do wyjazdowego meczu w Kutnie.

Co sądzisz o drużynie Polfarmexu?

- To mocny zespół, który może sobie pozwolić na grę 10-12 zawodnikami. Mają doświadczonych graczy zarówno na obwodzie, jak i pod koszem. Będzie bardzo ciężko.

Rozgrywający MOSIR-u w meczu z Astorią zapisał na swoim koncie 12 punktów i pięć asyst Rozgrywający MOSIR-u w meczu z Astorią zapisał na swoim koncie 12 punktów i pięć asyst
Wasz najbliższy rywal nie uniknął w tym sezonie wpadek, kolejna porażka może sprawić, że stracą dystans do dwóch pierwszych miejsc. Oni będą chyba pod większą presją, może to być wasz atut?

- Myślę, że jakaś presja na pewno będzie na nich ciążyła, bo grają u siebie na hali. To są jednak ich problemy, my patrzymy na siebie i solidnie przygotowujemy się do tego meczu.

Po takiej serii wygranych, w wielu przypadkach zdecydowanych wygranych, można jeszcze coś w waszej grze poprawić?

- Zawsze można coś poprawić, bo nigdy nie jest idealnie. Pracujemy nad tym na każdym treningu.

Liga jest w tym sezonie mniejsza, te dodatkowe mecze w rozgrywkach pucharowych chyba wam pomogły.

- Dokładnie, każdy miał szansę dostać te przysłowiowe pięć minut. Jak to mówią, mecz jest najlepszym treningiem.

Jesteś w jakiś sposób zdziwiony tym, jak wygląda skład turnieju finałowego Pucharu Polski na szczeblu PZKosz?

- Nie jest to niespodzianka. Takie zespoły awansowały, i będzie się trzeba sporo napocić, by wyszarpać z nimi wygrane.

Te dwa najbliższe mecze, z drużynami z Kutna i Torunia mogą w jakiś sposób być szczególnie ważne?

- Na pewno będą miały wpływ na układ tabeli i zyskanie większej pewności siebie przed kolejnymi spotkaniami. Aczkolwiek jest jeszcze druga, rewanżowa runda, i wtedy wszystko się wyjaśni.

Grzegorz Grochowski: Nie wybiegamy za daleko w przyszłość
Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×