Od początku spotkania, to jednak gospodarze, osłabieni brakiem Pawła Hybiaka, starali się pokazać z jak najlepszej strony i próbowali narzucić warunki rywalowi, odskakując na 7 pkt przewagi. Mimo tego od połowy kwarty do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy za sprawą dobrej postawy między innymi Piotra Pluty odrobili straty i na koniec kwarty objęli prowadzenie, które - jak się później okazało - nie oddali już do końca spotkania.
W zespole akademików zawodził Adam Metelski, który zdobył zaledwie 3 pkt., trafiając tylko 1 z 10 oddanych rzutów. W drugiej kwarcie, gospodarze starali się odrabiać straty, stosując wysoki pressing, jednak przy tak dynamicznej ekipie gości, ciężko było osiągnąć pożądany efekt, i strefa była szybko i boleśnie dla gospodarzy rozbijana przez Marcin Fliegera oraz pozostałych obwodowych szczecinian. Od połowy drugiej ćwiartki meczu przewaga Wilków sięgnęła ponad 10 punktów i goście przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie w Poznaniu.
W drugiej połowie spotkania różnica punktowa utrzymywała się, a gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na odrobienie strat. Każde zdobyte punkty przez AZS, spotykały się z natychmiastową odpowiedzią zespołu trenera Marka Żukowskiego, który od połowy trzeciej kwarty ograniczał znacząco minuty swoich podstawowych zawodników, co odbijało się na stylu gry jego podopiecznych. Swoją ostatnią szansę na pozostawienie pozytywnego wrażenia po sobie Politechnika zwietrzyła w końcówce spotkania, gdzie za sprawą rzutów za 3 pkt. Baszaka, Ulchurskiego i Stankiewicza odrobiła część strat. Czasu jednak było zbyt mało i gospodarze zeszli z parkietu pokonani różnicą dziesięciu punktów.
AZS Politechnika Poznań - King Wilki Morskie Szczecin 74:84 (11:16, 16:24, 24:22, 23:22)
AZS: Stankiewicz 18, Baszak 17, Ulchurski 12, Rutkowski 9, Rostalski 6, Pawełczyk 5, Metelski 3, Szydłowski 2, Sobkowiak 2, Filarowski 0, Wiciak 0
Wilki Morskie: Pluta 19, Bojko 14, Flieger 12, Mróz 10, Nowacki 7, Trela 6, Majcherek 5, Kowalczuk 4, Knowa 3, Kuśmieruk 2, Koziorowicz 0
na Instagramie 
na Facebooku 
