Do tego meczu Czarodzieje z Wydm przystąpią w niezbyt dobrych nastrojach. Ekipa z nad morza przegrała wysoko ze Stelmetem Zielona Góra, co pokazało, że będzie jej bardzo ciężko o jakiekolwiek zwycięstwo w pierwszych pojedynkach drugiej rundy. Kołobrzeżanie mają przed sobą spotkanie w Słupsku, wyjazd do Wrocławia oraz bardzo trudny sprawdzian z aspirującą do pierwszej "szóstki" Rosą.
- To prawda, przed nami kilka naprawdę ciężkich spotkań i trzeba będzie zagrać na 110 procent, aby odnieść zwycięstwo - twierdzi Marek Piechowicz. - Nie mamy na te mecze ustalonego żadnego planu minimum. Tak naprawdę w tym roku każde spotkanie będzie bardzo ciężkie i w każdym będziemy musieli dać z siebie wszystko - dodaje.
Do Słupska Kotwica przyjedzie w nieco zmienionym składzie. Od jakiegoś czasu trwa saga związana z odejściem Terrella Parksa, a Marko Djurica w drużynie zastąpił Rafał Bigus, który już przed tygodniem w Zielonej Górze pokazał się ze świetnej strony i udowodnił, że nadmorski klimat służy mu najlepiej.
- Z naszej drużyny odszedł Marco, na którego zawsze można było liczyć - wspomina Piechowicz. - On zawsze dawał z siebie 100 procent na parkiecie i motywował całą drużynę. Na pewno odczuwamy jego brak i życzmy mu powodzenia w nowym klubie. Doszedł do nas jednak Rafał Bigus, który okazał się wzmocnieniem. W meczu ze Stelmetem miał double-double, zbierał i kończył wszystkie akcje spod kosza. Liczę, że będzie trzymał taką formę do końca sezonu. Na temat rzekomego odejścia Parksa nic mi nie wiadomo. Cały czas trenuje z nami i przygotowuje się do spotkania ze Słupskiem - zaznacza zawodnik.
Do swojego kolejnego starcia, Energa Czarni przystąpią niewątpliwie wyjątkowo zmotywowani. Podopieczni Andreja Urlepa zrobią wszystko, aby wymazać plamę po fatalnym meczu z Polpharmą. Goście zdają sobie z tego sprawę, lecz wierzą w wyrównaną walkę. W dalszym ciągu niewiadomą pozostaje osoba Rodericka Trice'a. Jeśli Amerykanin wystąpi w piątkowym spotkaniu będzie niewątpliwie to ogromne wzmocnienie gospodarzy, gdyż mecz w Starogardzie Gdańskim potwierdził, iż ekipa jest w dużej mierze uzależniona właśnie od swojego rzucającego.
- Czarni są groźnym zespołem mimo porażki z Polpharmą - podkreśla skrzydłowy kołobrzeżan. - Teraz na pewno będą chcieli się odegrać i udowodnić, że był to tylko wypadek przy pracy. Dlatego będziemy musieli uważać i być skoncentrowani przez pełne 40 minut, jeśli zależy nam na wyrównanej rozgrywce. Przygotowujemy się do tego meczu standardowo, obserwując mecze Czarnych i oglądając poszczególnych zawodników - kończy.