Marcin Gortat przebywał na parkiecie 24 minuty. W tym czasie nasz rodak popisał się 100 proc. skutecznością w rzutach z gry, trafiając wszystkie cztery rzuty za dwa punkty. Łodzianin zebrał ponadto pięć piłek, miał trzy bloki, asystę oraz przechwyt. W ostatniej kwarcie już jednak nie zagrał, a na parkiecie przebywał jego zmiennik Kevin Seraphin.
LA Clippers byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, lecz wygraną zapewnili sobie dopiero w końcówce ostatniej kwarty. Seria 10:4 w ostatnich trzech minutach dała ekipie z Kalifornii 19 wygraną w 22 meczu w Staples Center. Wizards byli w stanie jedynie zminimalizować 16-punktowy deficyt do stanu 80:81.
29 punktów i dziewięć zbiórek wywalczył Blake Griffin, najlepszy zawodnik Clippers. 21 oczek dołożył Jamal Crawford, który popisał się dwoma trójkami z ponad 8 metrów, a 20 pkt zapisał na swoim koncie J.J. Redick.
W ekipie Wizards 20 punktów wywalczył Bradley Beal, a John Wall oprócz 19 punktów rozdał także 11 asyst. Wizards mieli jednak fatalną skuteczność w rzutach za trzy punkty - 3/22.
Stołeczna ekipa z bilansem 22-23 zajmuje 6. miejsce w Konferencji Wschodniej. W sobotę Gortat i spółka spotkają się z Oklahomą City Thunder.
Los Angeles Clippers - Washington Wizards 110:103 (30:31, 32:20, 19:23, 29:29)
(Griffin 29, Crawford 21, Redick 20 - Beal 20, Wall 19, Nene 14)
Świetny mecz w Miami, gdzie mistrzowie NBA nie sprostali Oklahomie City Thunder, przegrywając 95:112. Kevin Durant w 12. kolejnym spotkaniu wywalczył co najmniej 30 punktów, notując na swoim koncie 33 oczka. Grzmot miał tego dnia niesamowitą broń - trafił 16 z 27 trójek i w tym elemencie zdobył aż 39 punktów więcej od Żaru!
- Nie licząc pierwszych ośmiu minut spotkania, oni zdecydowanie od nas odstawali. Absolutnie zasłużyli na zwycięstwo - przyznał Erik Spoelstra, trener Heat.
Goście oprócz Duranta mogli liczyć na Serge'a Ibakę, który dołożył 20 punktów, a także na świetnie dysponowanych zmienników. Jeremy Lamb zdobył 18 punktów (4/6 za trzy), a Derek Fisher miał 5/5 w rzutach z dalekiego dystansu! Thunder w pewnym momencie miał nawet 25 punktów przewagi.
- Oni byli na nas dobrze przygotowani. Trafili kilka trudnych rzutów, ale my nie spanikowaliśmy. Byliśmy jednością, graliśmy jak drużyna, a nasza ławka wykonała kawał pracy, aby przywrócić nas do gry - powiedział Durant, który zbliża się do rekordu Tracy McGrady. Były super snajper Orlando i Houston w 14. meczach z rzędu notował przynajmniej 30 punktów. Miało to miejsce w sezonie 2002/2003.
San Antonio Spurs przegrali trzeci mecz z rzędu. Nic w tym dziwnego, skoro Ostrogi muszą radzić sobie bez Manu Ginobiliego, Danny'ego Greena, Tiago Splittera i Kawhiego Leonarda. Tym razem SAS polegli na własnym parkiecie z Chicago Bulls 86:96.
Gospodarze w całym meczu popełnili aż 19 strat a na dodatek mieli fatalną skuteczność w pierwszej połowie. Zdobyli w niej ledwo 36 oczek - najmniej w całym sezonie. - Nie ma znaczenia kto jest chory, czy jaki masz terminarz gier. Trzeba wyjść i grać, liczy się tylko zwycięstwo albo porażka. Straciliśmy naszą regularność w defensywie - podkreślił Gregg Popovich, trener Spurs.
19 punktów dla zwycięzców uzbierał Jimmy Butler, a Carlos Boozer skompletował double-double w postaci 16 punktów i 12 zbiórek. Wśród pokonanych wyróżnił się Tony Parker, autor 20 punktów i sześciu asyst.
Evan Turner rzutem równo z końcową syreną zapewnił Philadelphii 76ers zwycięstwo nad Boston Celtics 95:94. Dla Celtów była to 19 porażka w ostatnich 22 spotkaniach.
Pozostałe mecze:
Miami Heat - Oklahoma City Thunder 95:112
(James 34, Bosh 18, Wade 15 - Durant 33, Ibaka 22, Lamb 18)
Toronto Raptors - Orlando Magic 98:83
(Lowry 33, Johnson 22, Valanciunas 14 - Vucevic 16, Nelson 13, Oladipo 12)
Boston Celtics - Philadelphia 76ers 94:95
(Sullinger 24, Green 18, Humphries 13 - Hawes 20, Turner 16, Young 16)
Milwaukee Bucks - Phoenix Suns 117:126
(Ilyasova 27, Knight 24, Middleton 17 - Dragic 30, Green 23, Marcus Morris 16)
Minnesota Timberwolves - New Orleans Pelicans 88:77
(Love 30, Martin 18, Cunningham 12 - Aminu 18, Gordon 14, Evans 11)
Dallas Mavericks - Houston Rockets 115:117
(Nowitzki 38, Carter 22, Harris 14 - Parsons 26, Howard 21, Lin 18)
Denver Nuggets - Charlotte Bobcats 98:101
(Foye 33, Fournier 19, Mozgow 15 - Jefferson 35, Sessions 16, Henderson 16)
San Antonio Spurs - Chicago Bulls 86:95
(Parker 20, Duncan 17, Mills 12 - Butler 19, Boozer 16, Augustin 15)
Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 89:99
(Thomas 24, Gay 23, Landry 8 - Conley 27, Randolph 18, Gasol
Takie osiągnięcie w wieku 35 lat to przecież nie byle co
Durant - co za gość!