J.P. Prince: Wiem, że nie zachwyciliśmy trenera

J.P. Prince zdobył 17 punktów i miał siedem zbiórek w meczu z Kotwicą Kołobrzeg, potwierdzając, że zasłużył na statuetkę MVP stycznia, którą uhonorowała go liga.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W styczniu PGE Turów Zgorzelec wygrał sześć meczów ligowych kolejno z: AZS Koszalin, Anwilem Włocławek, Stabillem Jezioro Tarnobrzeg, Polpharmą Starogard Gdański, Treflem Sopot oraz Kotwicą Kołobrzeg, a najbardziej wyróżniającą się postacią w zespole wicemistrza Polski był J.P. Prince.

Amerykanin okazał się zdecydowanym liderem swojego zespołu na początku roku. W sześciu meczach notował przeciętnie 18,3 punktu, 6 zbiórek, 3,5 asysty oraz 3,2 przechwytu, zaś w ostatnim spotkaniu przeciwko Kotwicy Kołobrzeg (17 oczek, siedem zbiórek, cztery asysty i cztery przechwyty) zanotował swój drugi najlepszy wskaźnik evaluation (26) w sezonie. Jego gra pozwoliła tym samym pokonać kołobrzeżan 84:71.

- Najważniejsze jest zwycięstwo zespołu. Cały czas idziemy do przodu i cały czas wygrywamy. To już kolejna nasza wygrana z rzędu. Nie wolno nam teraz zgubić koncentracji - komentuje amerykański skrzydłowy.

Co ciekawe, po ostatniej syrenie trener Miodrag Rajković nie był zbyt zadowolony z postawy swoich koszykarzy. Serbowi przede wszystkim chodziło o to, że jego zawodnicy dopuścili do tego, iż przewaga gospodarzy stopniała w drugiej połowie do zaledwie siedmiu punktów.
J.P. Prince miał 17 punktów i siedem zbiórek przeciwko Kotwicy J.P. Prince miał 17 punktów i siedem zbiórek przeciwko Kotwicy
- Wiem, że nie uszczęśliwiliśmy trenera tym występem, bo pozwoliliśmy by przeciwnicy złapali rytm gry po zmianie stron. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy wszystkie wydarzenia na parkiecie, ale później niestety nasza gra siadła. Sprawiliśmy, że rywale zaczęli prezentować się lepiej. To nie powinno mieć miejsca - mówi Prince, dodając - Nie możemy być dumni po tym meczu. Udało nam się wywalczyć dwa punkty i to jest najważniejsze, ale mimo wszystko nie możemy być dumni. Zagraliśmy słabo i nie możemy już powielać tych błędów.

Dzięki serii zwycięstw, PGE Turów nadal może liczyć na pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym, aczkolwiek potrzebuje do tego kilku wpadek Stelmetu Zielona Góra. Tym samym, zgorzelczanie z pewnością liczą, że w niedzielę mistrz ulegnie Anwilowi Włocławek, aczkolwiek to nie Rottweilery będą faworytem meczu. - Oczywiście, wyniki przeciwników są istotne, ale przede wszystkim my sami musimy wygrywać mecze. Na razie to nam się udaje, więc chcemy kontynuować tę serię - mówi Prince.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Miodrag Rajković: To taki mecz, o którym trzeba zapomnieć  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×