J.P. Prince: Rywal nieistotny. I tak wygramy

- Naprawdę nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak łatwo. Potwierdziliśmy, że jesteśmy w dobrej formie i nie ma dla nas znaczenia z kim zagramy w finale - mówił J.P. Prince po wygranej nad Stabillem.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W ćwierćfinale Intermarche Basket Cup Pucharu Polski ekipa Stabillu Jezioro Tarnobrzeg pokonała u siebie mistrza Polski, Stelmet Zielona Góra, i nieoczekiwanie awansowała do Final Four imprezy. W półfinale marzenia o grze o zwycięstwo w turnieju wybili jednak tarnobrzeżanom koszykarze PGE Turowa Zgorzelec. Ekipa Miodraga Rajkovicia pokonała rywala aż 89:51.

- Wiedzieliśmy, że tylko bardzo dobra defensywa pozwoli nam rozegrać to spotkanie bardzo spokojnie. Wiedzieliśmy, że jeśli zagramy skutecznie w tym elemencie już na początku meczu, to później odbierzemy rywalom chęć do gry. Myślę, że dobrze weszliśmy w to spotkanie i byliśmy bardzo dobrze nastawieni - mówił po ostatniej syrenie J.P. Prince.

PGE Turów prowadził po pierwszej kwarcie już 32:15, a do przerwy wypracował sobie aż 21 oczek zaliczki, wygrywając 54:29. Momentami gra wicemistrza Polski wyglądała, jak gdyby to nie był półfinał Pucharu Polski, a przedsezonowy sparing.

- Nie spodziewaliśmy się, że pójdzie nam aż tak łatwo. W pewnym momencie rywal chyba zrezygnował z gry i chciał tylko dokończyć spotkanie. A może nie zrezygnował tylko my zagraliśmy po prostu bardzo dobry basket? Tak mi się wydaje. Wszystko zawdzięczamy jednak dobrej obronie i odpowiedniemu nastawieniu - komentował Prince.

W drugim półfinale, rozgrywanym obecnie, Śląsk Wrocław rywalizuje z Anwilem Włocławek. Z którym zespołem chciałby w niedzielnym finale zmierzyć się Amerykanin? - To nie ma żadnego znaczenia. W półfinale potwierdziliśmy, że jesteśmy w dobrej formie i nie ma dla nas znaczenia z kim zagramy w finale, bo i tak wygramy - uśmiechnął się na koniec Amerykanin.

Prince był jedną z kluczowych postaci PGE Turowa. Zdobył 11 punktów (4/9 z gry) i wymusił pięć fauli.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Dariusz Szczubiał: Nie pamiętam takiego meczu  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×