Dla Michała Jankowskiego było to trzecie spotkanie w koszulce Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Trener Grzegorz Sowiński spokojnie wprowadza 26-latka do drużyny. W każdym spotkaniu Jankowski średnio otrzymuje po 12-13 minut na parkiecie. Jednakże o dwóch poprzednich występach gracz chciałby jak najszybciej zapomnieć. W spotkaniach ze Spójnią Stargard Szczeciński oraz z Wilkami Morskimi oddał łącznie siedem rzutów, ale żaden z nich nie znalazł drogi do kosza.
Zawodnik nie robił jednak z tego wielkiej tragedii, wiedział, że jego czas przyjdzie. - Mamy bardzo wyrównany skład i ciężko pracujemy na swoje minuty na treningach. Rywalizacja jest bardzo duża. Byłem krótko z tym zespołem i dopiero tak naprawdę poznaję zagrywki, system w drużynie. Tak naprawdę na mojej pozycji gra pięciu zawodników. Ja tutaj przyszedłem, żeby pomóc, a nie przeszkadzać zespołowi - mówił Jankowski.
W sobotę były gracz Energi Czarnych Słupsk znów otrzymał 13 minut od trenera Sowińskiego, ale teraz je znacznie lepiej wykorzystał, bo zdobył 12 punktów (4/9 z gry, 2/2 z linii wolnych).
- Nie przyszedłem do Torunia po to, żeby coś komuś udowadniać. Na pewno nie przychodziłem w roli gwiazdy, która ma rzucać dużo punktów. My mamo jasno postawiony cel - awans do ekstraklasy i to mnie interesuje. Nie zwracam uwagę na indywidualne statystyki - podkreśla Jankowski.
Bardzo ciekawe...
A może Pan redaktor napisze o poprutych kalesonach, kierownika SIDENu, abo niewyparzonej gębie UVEGO?
HIHIHIHIHIHI