Przeciętny początek sezonu, zaskakująca klęska chociażby w Stargardzie Szczecińskim, trzy przegrane z rzędu na własnym parkiecie - to wszytko sprawiło, że po XIX kolejkach zespół Intermarche Bricomarche BM Slam Stal Ostrów z bilansem 9-10 plasuje się na dziewiątym miejscu w I-ligowej tabeli i by awansować do posezonowych zmagań, musi się jeszcze sporo napocić. Cały czas istnieją na to jednak realne szanse.
Porażka w Łańcucie mocno skomplikowała sytuację podopiecznych Mikołaj Czai. Po tym pojedynku stało się jasne, że każda kolejna klęska może już definitywnie przekreślić szanse żółto-niebieskich na awans do posezonowych zmagań. Wiary i motywacji drużynie z Ostrowa Wielkopolskiego dodał jednak spektakularny triumf z MOSiRem Krosno.
- Na pewno zwycięstwo z Krosnem było bardzo potrzebne. Wiedzieliśmy, że po porażce w Łańcucie, by jeszcze realnie myśleć o play-off, musimy pokonać drużyny z czołówki. W tym meczu zagraliśmy twardo po obu stronach parkietu, zarówno w obronie jak i w ataku. Nie ustrzegliśmy się paru błędów w obronie lecz w koszykówce chyba nie da się ich wyeliminować w 100-procentach. Na pewno było ich jednak dużo mniej niż w przegranych przez nas spotkaniach -
twierdził Tomasz Smorawiński, którego trener desygnował do gry na przełomie trzeciej odsłony. Skrzydłowy odpłacił mu się dobrą grą po mniej lubianej stronie parkietu.
- Atmosfera na meczu była wspaniała. Kibice niewątpliwie pomogli nam znacząco w odniesieniu zwycięstwa nad ekipą z Krosna. Jak ja się czuję? Na pewno taka wygrana cieszy i buduje morale zespołu. Jednak musimy o tym meczu już zapomnieć. Teraz przed nami kolejne trudne spotkanie, które musimy rozstrzygnąć na swoją korzyść jeżeli chcemy się włączyć do walki o awans do play-offs. A taki jest nasz cel - mówi Tomasz Prostak, który w ostatnim spotkaniu zdobył aż 12 punktów w drugiej kwarcie i walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny.
Stalówkę czeka teraz podróż do Bydgoszczy, skąd obowiązkowo trzeba wywieźć dwa punkty. Następnie starcie na własnym parkiecie z Polfarmexem Kutno i wyjazd do Torunia. Na zakończenie - cztery pojedynki ze statystycznie słabszymi ekipami, odpowiednio - Spójnia Stargard Szczeciński, King Wilki Morskie Szczecin, MCKiS Termo Rex S.A. Jaworzno i WKK ProBiotics Wrocław. Żółto-niebiescy muszą w tym czasie odrobić minimum dwa punkty straty do ósmych Wików.
- Teraz w sobotę gramy z Astorią i będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Zresztą dla nas każdy następny mecz jest walką o "życie" - o te upragnione play-offy. Żeby osiągnąć założony cel, musimy wygrywać z drużynami z czołowych miejsc w tabeli. Wiemy, że nie zawsze da się wygrać, ale mecze u nas, w naszej hali, powinny wywoływać u przeciwników dozę niepewności i nikt nie powinien przyjeżdżać tutaj pewien swego - dodaje 26-letni zawodnik z Poznania. - Drużyna nadal wierzy w awans do play-off. Zostało jeszcze 7. kolejek i wszystko jest możliwe. Jeśli będziemy grać na takiej intensywności jak z drużyną z Krosna, myślę, że jest na to duża szansa. Najpierw jednak słowa "przenieśmy" na parkiet. Jako drużyna pokażemy, że ci, którzy spisali nas już na straty - mylili się - kończy optymistycznie, bojowo nastawiony Tomasz Smorawiński.