Emocjonujący finisz dla gospodyń - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Artego Bydgoszcz

Powrót Magdaleny Losi i własny parkiet pomogły Akademiczkom pokonać aktualnego brązowego medalistę ekstraklasy, Artego Bydgoszcz.

Początek paradoksalnie był lepszy dla przyjezdnych. Podopieczne Tomasza Herkta błyskawicznie zaskoczyły rywalki i za sprawą aktywnej od pierwszej minuty Justyny Jeziornej prowadziły 9:2. Wtedy jednak faworytki publiczności doszły do głosu. Zresztą musiały zareagować, bo za chwilę znalazłyby się w trudniejszym położeniu.

Kluczową rolę odegrała oczywiście Taber Spani. Uczestniczka niedawnego Meczu Gwiazd, a zarazem czołowa koszykarka swojego zespołu trafiła dwie efektowne "trójki". Wyraźnie pokazała, że AZS nie zamierza zbyt wcześnie się poddawać. Co ważne wsparły ją koleżanki, dzięki czemu niedługo później gospodynie przechyliły szalę zwycięstwa. Uczyniły to konkretnie Chineze Nwagbo oraz Magdalena Losi. Polka ostatnimi czasy pauzowała wobec kontuzji, lecz wydaje się, że wszelkie kłopoty zdążyła zażegnać. Jej powrót najwyraźniej pomógł osiągnąć oczekiwany rezultat.

Spore znaczenie miała druga "ćwiartka". Wówczas powstała większa różnica dzieląca oba teamy i niewiele dawały już nawet popisy Amishy Carter. Dowodzona przez Dariusza Maciejewskiego ekipa konsekwentnie realizowała plan taktyczny. Nadal wśród głównych strzelczyń widniało nazwisko Spani. Amerykanka potwierdziła klasę wywiązując się z roli liderki bez zarzutów. Nie dziwiło zatem, iż gorzowianki spędziły długą przerwę wygrywając 41:31.

Tyle, że jedna tak udana kwarta nie oznaczała końca rywalizacji. Po zmianie stron ponownie zrobiło się dość nerwowo. Artego trochę poprawiło defensywę i zawodniczki z województwa Lubuskiego dysponowały zdecydowanie mniejszą przestrzenią przy oddawaniu rzutów, stąd częściej obijały obręcz. To skutkowało stratami. Drużyna znad Brdy wykorzystała nadarzającą się okazję i odrobiła straty

Wobec tego praktycznie do samego finiszu wynik oscylował wokół remisu. Stało się jasne, że o triumfie zadecydują detale. Tym razem więcej zimnej krwi zachował dawny uczestnik Euroligi. Trzy minuty przed syreną ostatecznie oddalił zagrożenie, a prawdziwy popis Sharnee Zoll. Mistrzyni Polski z ubiegłego roku niemal indywidualnie wywalczyła sukces. Potem zaś mogła tylko cieszyć się w towarzystwie fanów.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Artego Bydgoszcz 75:69 (22:20, 19:11, 14:18, 20:20)

KSSSE AZS PWSZ
: Zoll 21, Spani 19, Losi 11, Piekarska 11, Nwagbo 10, Dźwigalska 3, B. Jaworska 0, Trębicka 0.

Artego
: Metcalf 19, Carter 18, Jeziorna 12, Lawson 12, Mowlik 5, Koc 3, Pietrzak 0.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (4)
Jedi
23.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety nie mogłem być na meczu ale dziewczyny widzę się spisały. Brawo! No czwórka jest w zasięgu! Fajnie, że Madzia już gra. 
avatar
Max
23.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Metcalf za długo wchodzi w mecz. W pierwszej polowie 1/10 z gry i co z tego ze na koniec byla najlepszą punktującą, jak wlasnie kolejny raz brakuje jej kilku punktow z pierwszej połowy. Podobni Czytaj całość
avatar
MarcinSTALG
23.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
lalalala hej,hej AZS hej,hej AZS hej,hej AZS !!
gratulacje dziewczyny !