Tomas Pacesas: Jestem zadowolony z postawy mojego zespołu

Mistrzowie Polski - Asseco Prokom Sopot pomimo dobrej postawy w pierwszym meczu euroligowym, musieli uznać wyższość koszykarzy Montepaschi Siena przegrywając spotkanie 71:80. W polskim zespole znakomite zawody rozegrał David Logan, który zapisał na swoim koncie aż 27 punktów. Pomimo porażki trener Tomas Pacesas na pomeczowej konferencji wyraził zadowolenie z postawy swoich podopiecznych.

Prokom w pierwszej kwarcie grał nieco ospale. Jednak z biegiem czasu mistrzowie Polski nie odbiegali znacząco poziomem od swojego bardziej utytułowanego rywala. W ostatniej odsłonie koszykarze z Sopotu rozpoczęli pościg za rywalem. W pewnym momencie polski team przegrywał zaledwie kilkoma "oczkami", jednak wówczas dało o sobie znać doświadczenie rywala.

Fenomenalnie spisywał się w tym pojedynku David Logan, który zapisał na swoim koncie aż 27 punktów (5/10 za trzy punkty). Amerykanin przebywał na parkiecie równe 40 minut. W ataku dzielnie wspierał go także Ronnie Burrell. Były gracz Telekomu Baskets Bonn wzbogacił konto swojej drużyny o 15 "oczek" oraz 7 zbiórek. Po stronie rywala największą zdobyczą punktową mógł cieszyć się Henry Domercant (15 punktów).

- Jestem zadowolony z postawy mojego zespołu pomimo tego, że popełnialiśmy poważne błędy w kluczowych momentach gry. Nie mieliśmy w swoich szeregach zbyt wiele doświadczenia. Jedynym doświadczonym graczem jest Burke (Patrick - przyp. red.), ale on przyjechał do naszego zespołu zbyt późno i dlatego nie wkomponował się jeszcze do drużyny. Nasze grupa jest najtrudniejsza. Mamy dobry team, ale musimy jeszcze sporo poprawić. Będziemy twardo walczyć, w sporcie nigdy nie można mówić nigdy - powiedział na pomeczowej konferencji Tomas Pacesas, szkoleniowiec sopockiej drużyny.

Gospodarze tego pojedynku spisali się nieco lepiej w walce na desce. Byli także odrobinę skuteczniejsi na linii rzutów z dystansu. W odpowiednich momentach gracze ze Sieny potrafili również zacieśnić szeregi obronne i to wydawało się być kluczem do sukcesu w tym spotkaniu. - To był bardzo trudny mecz stojący na wysokim sportowym poziomie. Do pewnego momentu udawało się nam ich zatrzymać w ataku. W ostatniej kwarcie w nasze szeregi wkradła się dekoncentracja. Mogliśmy tego uniknąć i wygrać mecz większą różnicą punktową. Na pewno w Polsce czeka nas trudne spotkanie - skomentował Simone Pianigiani, szkoleniowiec teamu ze Sieny.

Źródło artykułu: