Rzuciliśmy wszystko na szalę - wypowiedzi po meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - CCC Polkowice

Minimalnym zwycięstwem CCC Polkowice zakończył się sobotni pojedynek z KSSSE AZS PWSZ w Gorzowie. Gospodynie do końca się nie poddawały, ale zabrakło sił, by przechylić szalę na swoją stronę.

Dariusz Maciejewski (KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Gratuluję zespołowi z Polkowic zasłużonego zwycięstwa. Prowadzili przez 36 minut. Po słabej pierwszej połowie wróciliśmy do gry, ale zabrakło Taber. Ma ona jednak problemy z kolanem i nie trenuje na pełnych obrotach. To było widać, ale wiedziałem, że w pewnym momencie się przebudzi. Wszystko było otwarte do samego końca. Zaryzykowaliśmy w ostatniej akcji i muszę na spokojnie sobie przeanalizować ostatnie 20 sekund, bo uważam, że kilka momentów, szczególnie dwa, mogło decydować o wyniku. Statystyki są bardzo wyrównane, a trzecia kwarta była dla nas kapitalna. Rzuciliśmy wszystko na szalę, bo czułem, że jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo. Tak było, więc nie mogliśmy się wycofać. Najważniejsze, żeby nie było urazów. Założyliśmy sobie, że dwa z trzech tych meczy musimy wygrać. Tutaj się nie udało, ale cel zostaje taki sam.

Jacek Winnicki (CCC Polkowice): Myślę, że było to ciekawe spotkanie dla kibiców. Jestem zadowolony, bo zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie. Na początku trzeciej kwarty mieliśmy szansę, żeby wynik był trochę wyższy. Nie zdobyliśmy jednak punktów, mimo że mieliśmy dość dogodne sytuacje. Taka jest koszykówka. Gorzów wrócił do gry. W pierwszej połowie zero punktów Spani, a w drugiej dziesięć. Otworzyło to grę i mecz stał się ciekawszy. W czwartej części opanowaliśmy jednak sytuację, zbudowaliśmy przewagę i wygraliśmy.

Katarzyna Dźwigalska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Bardzo słaba pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Przede wszystkim miałyśmy problem w ataku. Nie mogłyśmy się wstrzelić do własnych koszy, w naszej hali i to bardzo boli. W drugiej połowie było już lepiej i cieszę się, że podjęłyśmy walkę. Nie odpuściłyśmy do końca i pokazałyśmy charakter. Zmęczenie i wszystko, co zostawiłyśmy na boisku boli po takiej porażce. Cieszy jednak fakt, że walczymy z zespołami euroligowymi.

Paulina Misiek (CCC Polkowice): To zwycięstwo bardzo cieszy zespół, dlatego że dowiozłyśmy je do końca, pomimo przejściowych kłopotów w trzeciej kwarcie. Wytrzymałyśmy końcówkę, która była na styku i wywozimy stąd punkty.

Komentarze (0)