Washington Wizards od 19 lutego do 10 marca wygrali aż osiem z dziewięciu rozegranych spotkań, co zaowocowało wyraźnym awansem w ligowej hierarchii. Dobra passa stołecznych dobiegła jednak końca, gdy naprzeciw stanęli mistrzowie NBA. Po porażce z Miami Heat, Czarodzieje ugościli Charlotte Bobcats. Przyjezdni z Północnej Karoliny wycieczkę do stolicy Stanów Zjednoczonych wspominać będą na pewno z uśmiechem na twarzy.
Losy środowego spotkania rozstrzygnęły się w ostatniej, decydującej kwarcie. Chociaż goście z Time Warner Cable Arena przeważali przez całe spotkanie, to swój 31. triumf w sezonie 2013/2014 przypieczętowali dopiero w czwartej partii. Rysie wygrały ten fragment gry 29:19, a cały pojedynek 98:85.
Kluczowym zawodnikiem na parkiecie okazał się Al Jefferson. 29-letni center zapisał na swoim koncie 26 punktów (13/20 z gry) oraz 10 zbiórek. 16 "oczek" dorzucił Kemba Walker, a 13 Gerald Henderson.
- Myślę, że zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem. To już nie ci sami Bobcats, co w przeszłości - mówił po meczu 23-letni rozgrywający wybrany z dziewiątym numerem w drafcie 2011.
Washington Wizards przed 31. porażką w trwających rozgrywkach nie uchronił nawet John Wall, autor dziesięciu celnych rzutów z gry. Playmaker oprócz 23 punktów, miał jednak aż 4 straty przy takiej samej liczbie asyst. Po kilku dobrych spotkaniach, słabiej spisał się Trevor Ariza, który przestrzelił 5 na 6 oddanych prób zza łuku.
W środowym pojedynku przeciwko Charlotte Bobcats nie brylował również Marcin Gortat. Polak umieścił w koszu zaledwie 5 na 13 wykonanych rzutów z gry oraz 2 na 2 z linii rzutów wolnych, co dało mu w sumie 12 "oczek". Łodzianin zapisał przy swoim nazwisku jeszcze 10 zbiórek, 3 asysty i jeden blok, notując tym samym 26. double-double w sezonie.
Polak ze swojego występu nie może być jednak do końca zadowolony. Po pierwsze - Wizards ulegli bezpośredniemu rywalowi z Konferencji Wschodniej, stracili piątą lokatę na rzecz Brooklyn Nets. Ponadto jego vis-a-vis, Al Jefferson, okazał się najlepszym graczem spotkania.
Czarodziei czeka teraz mecz z Orlando Magic oraz Brooklyn Nets.
Washington Wizards - Charlotte Bobcats 85:98 (27:22, 19:26, 20:21, 19:29)
(Wall 23, Beal 18, Gortat 12 - Jefferson 26, Walker 16, Henderson 13)