Nets znów ograli Heat, Spurs i Clippers nie zwalniają tempa

Brooklyn Nets w środową noc wygrali trzecie spotkanie z rzędu i już po raz trzeci w tym sezonie pokonali mistrzów NBA - Miami Heat!

Można mówić o sensacji? Trzy konfrontacje, trzy zwycięstwa Brooklyn Nets! Drużyna z Big Apple po raz kolejny poskromiła obecnych mistrzów NBA - Miami Heat, dla których jest to już czwarta porażka w marcu.

Samo spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg, a jego losy ważyły się dosłownie w ostatnich sekundach. Na niespełna 36 sekund przed końcową syreną, przyjezdnych z Nowego Jorku na cztery punkty przewagi celnym rzutem z półdystansu wyprowadził Deron Williams. Rywale nie czekali długo na odpowiedź, a konkretnie Chris Bosh, który chwilę później popisał się akcją 2+1.

Heat nie zdołali już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, chociaż mieli ku temu okazję w ostatnim posiadaniu. Podanie wybijającego z linii bocznej Bosha, "przeciął" jednak Shawn Livingston. Piłka nie odnalazła szukającego sobie pozycji LeBrona Jamesa, a Nets triumfowali 96:95.

Najlepszym zawodnikiem spotkania okazał się Paul Pierce. "The Truth" umieścił w koszu 9 na 13 oddanych rzutów z gry, w tym 5 na 7 zza łuku oraz 6 na 7 z linii rzutów wolnych, co dało mu w sumie 29 "oczek". 17 punktów dla zwycięzców zdobył jeszcze pochodzący z Czarnogóry - Mirza Teletović.

- Był na fali... nokautował rzutami i rozbrajał obronę rywali. Paul (Pierce, przyp. red) to bezinteresowny zawodnik, który zawsze myśli o zespole - chwalił swojego podopiecznego trener Nets, Jason Kidd.

Słabsze spotkanie rozegrał Lebron James. "Zaledwie" 19 punktów (6/13 z gry) i 7 asyst przy pięciu stratach to nie statystyki, do których przyzwyczaił swoich fanów MVP zeszłorocznych finałów. Na poziomie zaprezentowali się Chris Bosh oraz Dwyane Wade, ale miejscowym z Florydy zabrakło zdecydowanie wsparcia graczy rezerwowych. Ci dostarczyli zespołowi zaledwie 13 "oczek".

34 punkty wywalczył Carmelo Anthony, a New York Knicks po raz drugi w sezonie pokonali Boston Celtics. Podopieczni Mike'a Woodsona legitymują się obecnie bilansem 26-40 i plasują na dziewiątym miejscu w Konferencji Wschodniej.

Po trzech przegranych w bezpośrednich pojedynkach, Memphis Grizzlies wreszcie ograli New Orleans Pelicans. Bohaterem został Mike Conley, który rzutem na niespełna 2 sekundy przed końcem meczu zapewnił Niedźwiadkom trzydziesty ósmy sukces w sezonie. Drużynie z Luizjany nie pomogło nawet 29 punktów i 10 zbiórek Anthony'ego Davisa.

Trwa świetna seria San Antonio Spurs. Zespół z Teksasu po dwóch porażkach na początku sezonu, po raz drugi w drugiej części sezonu pokonał Portland Trail Blazers. Ekipa prowadzona przez Gregga Popovicha może pochwalić się w tym momencie ośmioma triumfami z rzędu, a bilans 48-16 jest obecnie najlepszym w całej lidze NBA.

Smugi nie dość, że przegrały już po raz czwarty z rzędu, to jeszcze straciły swojego lidera. LaMarcus Aldridge runął na parkiet przy próbie wjazdu pod kosz na początku trzeciej kwarty i nie powrócił na niego już do ostatniej syreny.

Blake Griffin w środowym spotkaniu przeciwko Golden State Warriors spędził na placu boju 42 minuty, kompletując w tym czasie 30 punktów oraz 15 zbiórek. 24-latek jako trzeci zawodnik w historii NBA w przeciągu czterech sezonów gry może pochwalić się zdobyciem sześciu tysięcy punktów, trzech tysięcy zbiórek oraz tysiąca asyst. Podkoszowy Los Angeles Clippers dołączył więc do Kareema Abdula-Jabbara oraz Charlesa Barkleya.

Drużyna z Hollywood ograła Warriors, świetnie spisując się szczególnie w drugiej połowie meczu, a o triple-double otarł się Chris Paul. Rozgrywający zapisał przy swoim nazwisku 16 "oczek", 8 zbiórek i 12 asyst. Ważną cegiełkę do ósmego z rzędu triumfu Clippers dorzucił również Danny Granger, autor osiemnastu punktów z ławki. - On jest po prostu coraz lepszy - twierdzi Doc Rivers, trener trzeciej ekipy Konferencji Zachodniej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wyniki:

Miami Heat - Brooklyn Nets 95:96 (22:22, 20:20, 29:31, 24:23)

(Bosh 24, Wade 22, James 19 - Pierce 29, Teletovic 17, Livingston 13)

Orlando Magic - Denver Nuggets 112:120 (27:23, 23:29, 24:33, 38:35)

(Afflalo 24, Vucevic 20, Nelson 19 - Faried 26, Chandler 21, Hickson 20)

Philadelphia 76ers - Sacramento Kings 98:115 (24:28, 30:30, 22:32, 22:25)

(Sims 20, Anderson 17, Young 16 - Gay 27, Thomas 20, Cousins 19)

Toronto Raptors - Detroit Pistons 101:87 (29:21, 23:24, 22:24, 27:18)

(DeRozan 25, Johnson 20, Lowry 19 - Jennings 24, Drummond 16, Smith 13, Monroe 13)

Boston Celtics - New York Knicks 92:116 (24:36, 24:32, 27:17, 17:31)

(Green 27, Bayless 15, Humphries 15 - Anthony 34, Hardaway Jr. 22, Smith 13)

New Orleans Pelicans - Memphis Grizzlies 88:90 (26:28, 31:20, 17:19, 14:23)

(Davis 29, Rivers 14, Roberts 12 - Conley 16, Gasol 15, Randolph 13, Allen 13)

Utah Jazz - Dallas Mavericks 101:108 (25:23, 28:32, 25:25, 23:28)

(Burke 20, Kanter 18, Favors 15 - Nowitzki 31, Ellis 16, Harris 12)

San Antonio Spurs - Portland Trail Blazers 103:90 (30:24, 26:16, 17:24, 30:26)

(Mills 15, Green 14, Ginobili 13 - Lillard 23, Aldridge 14, Matthews 13, Batum 13)

Phoenix Suns - Cleveland Cavaliers 101:110 (24:37, 23:23, 30:22, 24:28)

(Dragic 20, Marcus Morris 18, Frye 17 - Irving 23, Hawes 19, Deng 18)

Los Angeles Clippers - Golden State Warriors 111:98 (29:29, 25:27, 30:23, 27:19)

(Griffin 30, Granger 18, Paul 16 - Thompson 26, Lee 20, Curry 13, Iguodala 13)

Komentarze (3)
avatar
___15___
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
lebronek po all star game pokazuje,że nie najlepiej radzi sobie w meczach z małą presją,takich jak ten z nets.fakt,że niemal każdy spina się dodatkowo na mecz z mistrzami,ale wynik i statystyki Czytaj całość
avatar
Konrad
13.03.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Lebronku - troszke pokory - a twoj napis na koszulce : KING JAMES to już przesada czlowieczku - mozna sie usmiac z tego....jestes bdb graczem ale do Kobe czy MJ to ci brakuje lata swiietlne...n Czytaj całość
avatar
Bubas
13.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dorobek Griffina robi wrażenie i skutecznie przeobraża jego dotychczas jednowymiarowy wizerunek dunkera. Kibicuję gościowi, a jego rozwój jest inspirujący. No i ma facet taką windę, z którą wie Czytaj całość