To zadanie będzie bardzo trudno wykonać. Dotąd podopiecznym Stefana Svitka ta sztuka nie udała się ani razu, a przecież przeciwniczki bez wątpienia chcą jak najszybciej zakończyć rywalizację. Dzięki ostatniemu triumfowi prowadzą 1:0 i potrzebują jednej wygranej do awansu.
Wicemistrzynie Polski mogą liczyć na wsparcie kibiców oraz własnych ścian, co zawsze odgrywa spore znaczenie. Jednak czasami brakuje atutów typowo sportowych. Trener przyjezdnych George Dikeoulakos wykorzystuje w rotacji zwykle osiem zawodniczek, a każda z nich potrafi wręcz przesądzić o losach zmagań.
Wiślaczki takiego komfortu nie mają. Tutaj obserwuje się większe dysproporcje. Cieszy na pewno wysoka forma Allie Quigley, tyle że słabiej jednocześnie prezentuje się Jantel Lavender. Tylko optymalna dyspozycja ich obu może cokolwiek odmienić.
We wtorkowym pojedynku nie zawodziła defensywa. Oponent zdobył zaledwie 52 punkty. Gdyby podobnie stało się piątkowego wieczoru istnieje nadzieja na sukces, chociaż atak i skuteczność wielokrotnie już płatały figle.
Trzeba pamiętać, iż rywalki przed rokiem również nie zagościły w turnieju FinalEight, więc odczuwają głód. Ponadto odkąd przejął je wspomniany grecki szkoleniowiec przegrały jedynie z Fenerbahce Stambuł, aktualnie drugą drużyną Europy.
Ewentualne zwycięstwo krakowskiego klubu sprawi, że o awansie z play off zadecyduje starcie numer trzy, które odbędzie się pod kazachską granicą.
Początek piątkowego meczu o godzinie 19.