Dla Wisły było to spotkanie ostatniej szansy. Wobec wcześniejszej porażki musiały zwyciężyć, by zachować jeszcze nadzieje na udział w zmaganiach ośmiu najlepszych klubów Europy.
Postawa gospodyń budziła podziw. Od samego początku grały agresywnie, przez co rywalki odczuwały nieustanną presję. Sam rezultat zaś prawie non stop oscylował wokół remisu. Spora tu zasługa Jantel Lavender. Amerykanka zrehabilitowała się za wcześniejsze, mniej udane występy i łącznie uzyskała aż 29 punktów. Inne koszykarki też nie odpuszczały. - Obiektywnie patrząc mamy za sobą bardzo dobry mecz. Dziękuję moim zawodniczkom za pełne zaangażowanie. Zostawiły wszystko na parkiecie. O wyniku zadecydowały detale. Szkoda tylko, że nie my zagramy w finałach - mówi trener Stefan Svitek.
Wśród przeciwniczek kapitalnie spisała się DeWanna Bonner która tego dnia dała prawdziwy popis. Kibice szczególnie zapamiętają jej "strzały" z dystansu. Właśnie one w dużej mierze przesądziły o porażce wicemistrzyń Polski.
Im pozostaje skupić myśli przy realizacji trzeciego przewidzianego celu, czyli zdobyciu mistrzostwa kraju. - Tydzień temu wywalczyliśmy puchar, więc chcemy kontynuować naszą pracę. Jest czas, by dokładnie przygotować się do decydującej rywalizacji o tytuł czempiona – dodaje Słowak.
Stefan Svitek: O wyniku zadecydowały detale
W piątkowy wieczór krakowianki stoczyły heroiczny bój przeciwko Nadieżdzie Orenburg, jednak finalnie okazały się minimalnie gorsze i nie awansowały do turnieju FinalEight.
Źródło artykułu: