Jakub Artych: Spodziewałeś się przed spotkaniem z drużyną z Łańcuta, iż przeciwnik będzie o klasę słabszy od Polfarmexu?
Dawid Bręk: Na pewno nie. Sokół Łańcut to dobra drużyna, poza tym są nieobliczalni. Z pewnością widoczny był brak Macieja Klimy. Mimo wszystko jednak byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania. Ciężko trenowaliśmy przez cały tydzień i efekty były widoczne w tym meczu.
[b]
Trener Jarosław Krysiewicz od zawsze powtarza, że kluczem do zwycięstw jest dobra obrona. To ona była w sobotni wieczór najważniejsza?[/b]
- Oczywiście, że tak. Zawodnicy z Łańcuta nie mieli łatwych pozycji do rzutu, staraliśmy się ich naciskać na całym boisku i na pewno grało im się ciężko.
Wysoka wygrana z Sokołem pokazuje, że jesteście blisko optymalnej formy?
- Cały czas pracujemy nad nią. Myślę, że mamy jeszcze pewne rezerwy i w najbliższym czasie forma ta będzie stałe wzrastać tak, abyśmy na play-off byli w pełni gotowi.
W ostatnich trzech spotkaniach nie przebywałeś na parkiecie tyle minut, ile byś z pewnością oczekiwał. Martwi ciebie taka sytuacja?
- Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja. Każdy chciałby spędzać jak najwięcej czasu na boisku, ale na pozycji rozgrywającego jest nas trzech i te minuty ciężko podzielić tak, żeby każdy był zadowolony. Mimo wszystko jednak najważniejsze jest dobro zespołu. Czasem swoje ambicje należy odłożyć na dalszy plan.
Wielu kibiców nie może się już doczekać waszego niedzielnego starcia w Krośnie. Która drużyna będzie faworytem tego spotkania?
- Spodziewamy się bardzo wyrównanego meczu. W Krośnie gra się ciężko, na halę przychodzi bardzo dużo kibiców. Jesteśmy jednak dobrej myśli, do Krosna pojedziemy przygotowani i zmotywowani w 100 procentach.
W tym sezonie już dwa razy pokonaliście ekipę z Krosna. Myślisz, że może mieć to znaczenie w najbliższym meczu?
- Te mecze były już jakiś czas temu. Zespół z Krosna jest nieco inną drużyną niż wtedy. Wygrali ostatnie 5 meczów z rzędu i na pewno będą chcieli podtrzymać tą passę jak i również odgryźć się za tamte porażki. My jednak tanio skóry nie sprzedamy!
Marcin Salamonik stwierdził, iż waszą mocną stroną są podkoszowi. Jaki jest w takim razie najgroźniejszy punkt MOSiRu?
- Myślę, że naszą jak i ich najmocniejszą stroną jest kolektyw. W każdym meczu kto inny prowadzi drużynę do zwycięstwa, a zdobycze punktowe rozkładają się na kilku zawodników. Także niezmiernie ważne będzie przygotowanie taktyczne obu zespołów.
Runda zasadnicza powoli dobiega końca. Dla ciebie z powodu kontuzji i rehabilitacji była chyba jedną najtrudniejszych w karierze?
- Zdecydowanie, kontuzja ciągnie się za mną od poprzedniego sezonu. Długo rehabilitowałem się po zabiegu, teraz walczę o minuty na boisku. Moja pewność siebie na pewno jest na dużo niższym poziomie niż rok temu. Jednak na play-off na pewno będę gotowy.
Śledzisz poczynania swojej byłej drużyny z Siedlec? Jest wielce prawdopodobne, iż SKK ponownie zagości na I-ligowym szczeblu rozgrywek.
- Oczywiście, że tak. Na pewno drużyna z Siedlec jest na dobrej drodze do awansu. Widziałem, że pierwszy mecz wygrali bardzo wysoko. Przed nimi jeszcze całe play-off ale na pewno stać ich na ten awans.
Na koniec zapytam o faworyta ligi. Która drużyna według Dawida Bręka awansuje do TBL?
- Faworytów jest kilku. Kto awansuje dowiemy się w maju. Jednak mam nadzieję, że będzie to drużyna z Kutna.