W sobotnim spotkaniu Rosy z Treflem amerykański rozgrywający był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników swojej drużyny. Uzyskał 14 punktów, będąc, obok Kirka Archibeque'a, Jakuba Dłoniaka i Łukasza Majewskiego czwartym najlepszym strzelcem zespołu. Ponadto zanotował 5 asyst.
Starcie dwudziestej kolejki rozgrywane było w bardzo szybkim tempie i mogło się podobać publiczności. Ten pogląd podzielił Korie Lucious. - Zgadza się. W każdym meczu staramy się grać szybką koszykówkę, w dobrym tempie - podkreślił. - Tym razem dostosowaliśmy się do przeciwnika, on to tempo narzucił, bo w ogóle jego styl to szybka koszykówka. Staraliśmy się, ale byliśmy minimalnie gorsi - przyznał.
Filigranowy koszykarz ekipy z Mazowsza mógł zostać bohaterem meczu. Kim Adams przechwycił bowiem piłkę, wyprowadzaną przez rywali z boku boiska. Podał do Luciousa, ten wypracował sobie pozycję, ale w ostatniej sekundzie nie trafił do kosza. Rosa przegrała 81:83.
Rozgrywki Tauron Basket Ligi wkraczają w decydującą fazę. Już za tydzień rozpocznie się "liga szóstek". Zawodnicy radomskiej ekipy nie mogą narzekać na nudę. W poprzednią niedzielę rywalizowali przecież z AZS-em na wyjeździe, a już w sobotę podejmowali Trefla. - Nie byliśmy zbyt zmęczeni po wyjeździe do Koszalina. Dostaliśmy jeden dzień wolnego, a od wtorku przygotowywaliśmy się już do kolejnego spotkania. Odpowiednio się zregenerowaliśmy, treningi przebiegały bez zakłóceń, uczestniczyli w nich wszyscy - poinformował Amerykanin.
Już w najbliższą środę Rosa, tak jak i pozostałe drużyny, zakończy rundę zasadniczą. Jej rywalem będzie Anwil Włocławek. - Wchodzimy w decydującą fazę sezonu, więc wszyscy muszą być przygotowani na dużą liczbę spotkań, to jest nasza praca - zaznaczył 24-latek.
może przetłumaczysz sobie ten komentarz i zaczniesz szukać partnerów na lepszych pozycjach
dla mnie koszykówka jest grą zespołową
łysy Czytaj całość