Marcin Sroka: Byłbym zadowolony z finału

Czarni Słupsk pokonali w ostatniej kolejce Atlas Stal Ostrów 85:73. Swój udział w tym zwycięstwie miał skrzydłowy ekipy ze Słupska, Marcin Sroka, dla którego sobotnie spotkanie było szczególne. Należy bowiem pamiętać, że ten koszykarz występował w przeszłości w zespole z Ostrowa.

- Na pewno kluczem do zwycięstwa była walka na tablicach. Poza tym, zagraliśmy świetnie w obronie. Grą w defensywie wygrywa się niemal każde spotkanie. Punkty w ataku są również bardzo ważne, ale tylko skuteczne krycie jest w stanie zapewnić sukces w każdym meczu - powiedział dla SportoweFakty.pl Marcin Sroka.

W poprzednich spotkaniach liderem Stali był Patrick Okafor. W sobotnim pojedynku ten zawodnik miał sporo problemów ze zdobywaniem punktów. Bez wątpienia była to zasługa wysokich graczy ze Słupska. - Wszyscy znają bardzo dobrze tego zawodnika. Patrick Okafor występuje w Polsce już od kilku sezonów. Jeżeli zamknie mu się prawą stronę, to ten koszykarz ma sporo problemów. Lewa strona nie jest jego zaletą. Nasi wysocy zawodnicy starali się realizować te założenia i można powiedzieć, że wykonali je w stu procentach - powiedział skrzydłowy Czarnych.

Marcin Sroka nie ukrywa, że spotkanie przeciwko byłej drużynie było dla niego szczególne. - Na pewno to spotkanie było dla mnie szczególnie. Należy pamiętać, że spędziłem w Ostrowie trzy udane sezony. Można powiedzieć, że wracam tutaj jak do własnego domu. Teraz gram dla Czarnych i to oczywiste, że chciałbym odnosić z tym zespołem jak najwięcej sukcesów, ale nie zapominam o Ostrowie. Cieszę się, że dzisiaj wygraliśmy, ale życzyłbym sobie, żeby w kolejnych pojedynkach zwycięstwa odnosił również ostrowski zespół - przyznaje Sroka.

Czarni Słupsk są ósmym klubem w karierze Marcina Sroki. Czy były koszykarz ostrowskiej Stali zagości na dłużej w Słupsku? - Czarni są moim ósmym klubem w koszykarskiej karierze. Czy zostanę tutaj dłużej? Chyba zbyt wcześnie na takie dywagacje. Czas pokaże - mówi zawodnik.

W początkowej fazie sezonu ekipa ze Słupska gra bardzo nierówno. Czarni potrafią przegrać na własnym parkiecie z ekipą Sportino Inowrocław, by w kolejnym spotkaniu pokonać wicemistrzów Polski ze Zgorzelca. - Musimy jeszcze pracować nad obroną zespołową i to nie ulega żadnej wątpliwości. To bez wątpienia klucz do sukcesu. Tego u nas jeszcze nie widać, chociaż można powiedzieć, że w meczu z Turowem i Stalą były momenty, kiedy tworzyliśmy prawdziwą drużynę - tłumaczy Sroka, który nie ukrywa, że jego celem w tym sezonie jest znalezienie się w finale. - Byłbym zadowolony, gdybyśmy dotarli do finału. Wraz z kolegami z drużyny będziemy robić wszystko, żeby tak się stało - zakończył.

Komentarze (0)