Śląsk chce zwyciężać, nawet kosztem stylu

Śląsk Wrocław w ostatnim czasie spisuje się nieco lepiej. Podopieczni Jerzego Chudeusza pokonali Trefla Sopot, a w środę okazali się lepsi od AZS-u Koszalin.

- Trzeba sobie powiedzieć, że to nie był ładny mecz dla oka, ale ja w "szóstkach" życzyłbym sobie samych takich meczów - ważne, żebyśmy wygrywali i dopisywali po każdym spotkaniu dwa punkty - zaznacza Adrian Mroczek-Truskowski, który podkreśla, że styl nie jest najważniejszy. Liczą się wygrane, które w drugiej części sezonu będą niezwykle istotne w kontekście gry w play-offach.

- Z PGE Turowem zagraliśmy ładne spotkanie dla oka, tylko ostatecznie zdobyliśmy jeden, a nie dwa punkty. Cieszę się, że po pojedynku z AZS-em to my jesteśmy zwycięzcami - dodaje kapitan Śląska Wrocław, który w środę w ciągu 11 minut zdobył cztery punkty.

Wrocławianie dość kiepsko rozpoczęli środowe spotkanie, ale z biegiem czasu to oni zaczęli dominować. Ekipa z Dolnego Śląska miała rewelacyjny wskaźnik rzutów wolnych w całym meczu - 27/27. W dodatku pięciu zawodników uzbierało podwójną zdobycz.

Dla Śląsk Wrocław była to dziesiąta wygrana w rozgrywkach, ale sezon zasadniczy zakończył z przewagą porażek nad zwycięstwami (10-12). Na tę chwilę podopieczni Jerzego Chudeusza zajmują ósmą lokatę w Tauron Basket Lidze.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas![b]

[/b]

Komentarze (0)