Tony Taylor: Pudłowaliśmy zbyt często

W porównaniu z poprzednim wyjazdowym meczem z Rosą, rozegranym w listopadzie, w niedzielę Amerykanin nie miał powodów do radości. - Musimy poprawić defensywę - stwierdził po zakończeniu zawodów.

Niedzielna wizyta PGE Turowa w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji była drugą w bieżącym sezonie Tauron Basket Ligi. Po raz pierwszy obie ekipy spotkały się pod koniec listopada. Wówczas, mimo iż przez większą część meczu prowadziła Rosa, to zgorzelczanie zadali decydujący cios, wywożąc zwycięstwo 77:73. Radomianie bardzo chcieli zrewanżować się za tamtą porażkę i ta sztuka im się udała. Po niezwykle dramatycznej końcówce wygrali 82:80.

W pojedynku drugiej kolejki ligi szóstek nie zachwycił Tony Taylor. Zdobył 4 punkty, miał tyle samo zbiórek i 3 asysty. Choć jego drużyna zanotowała niemalże taką samą co gospodarze skuteczność w rzutach z gry (40,8 do 40,4 proc. na korzyść Rosy) oraz identyczną z linii osobistych (71,4 proc.), to, zdaniem rozgrywającego, nietrafione rzuty były jedną z głównych przyczyn porażki.

- Mieliśmy wiele czystych pozycji, otwartych rzutów, dużo lay-upów, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Pudłowaliśmy zbyt często - zaznaczył koszykarz. Turów lepiej wypadł w zbiórkach (44 do 35 w tym elemencie), ale dla 23-latka było to za mało. - Nie zebraliśmy wystarczającej liczby piłek - dodał.

Tony Taylor nie miał powodów do radości
Tony Taylor nie miał powodów do radości

W niedzielę wicemistrzowie Polski ponieśli, licząc spotkanie ligi VTB z Lokomotiwem Kubań, trzecią porażkę z rzędu. - Musimy ponownie skupić się na swojej grze i wrócić na ścieżkę zwycięstw, bardzo tego chcemy. Trzeba przeanalizować porażkę w Radomiu, uświadomić sobie, co w tym meczu zrobiliśmy źle, i wyciągnąć odpowiednie wnioski - podkreślił. - Jestem przekonany, że możemy wrócić do naszej dobrej gry z poprzednich spotkań. Musimy poprawić defensywę - zwrócił uwagę.

Turów przegrał zaledwie dwoma "oczkami". Kto wie, jak zakończyłoby się starcie na Mazowszu, gdyby podopieczni Miodraga Rajkovicia lepiej zaprezentowali się na linii rzutów osobistych. - To jest element, nad którym musimy popracować. Tym bardziej, że już w środę czeka nas kolejne trudne starcie - zakończył Taylor.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)