W poniedziałek wrocławianie odnieśli bardzo cenne zwycięstwo w Gdyni, gdzie pokonali Asseco 89:88. Dzięki tej wygranej Śląsk umocnił się na siódmej lokacie w tabeli, która przybliża ekipę z Dolnego Śląska do awansu do play-off.
- Wygrać w Gdyni jest w tym sezonie dużą sztuką. W naszej szatni zapanowała spora radość. Uważam, że mój zespół zasłużył na olbrzymie słowa uznania za te spotkanie. Chłopcy wykonali kawał dobrej roboty - podkreśla Jerzy Chudeusz, opiekun Śląska.
Wrocławianie dobrze weszli w ten mecz, ale po przerwie gdzieś zgubili rytm, co wykorzystali gospodarze, którzy prowadzili nawet 83:74, ale skuteczne akcje gości pozwoliły im zniwelować straty.
- Pierwsza połowa szła po naszej myśli. Można powiedzieć, że ułożyła się tak jak chcieliśmy. Źle weszliśmy w drugą połowę, ale na szczęście udało się wrócić do gry - zaznacza trener Śląska.
Wrocławian do sukcesu poprowadził Robert Skibniewski, który oprócz 25 punktów miał także 10 asyst. Dzielnie wspierał go Dominique Johnson - autor 26 oczek. - W naszym zespole było wiele determinacji, zaangażowania, agresji, a głównym aktorem był Robert Skibniewski, który poprowadził drużynę do kolejnego zwycięstwa - dodaje Jerzy Chudeusz.
W niedzielę wrocławianie grają bardzo ważne spotkanie z AZS Koszalin.