AZS wygrał po thrillerze ze Śląskiem

Nie było łatwo, bo walka trwała do ostatnich sekund, ale koszalinianie dopięli swego. Zawodnicy AZS-u wygrali przed własną publicznością z najlepszym zespołem dolnej grupy Śląskiem Wrocław 77:75.

Akademicy mieli imponujący początek, tyle że - jak to zwykle bywa w takich sytuacjach - przeciwnik nie miał większych trudności z odrobieniem strat. Generalnie do przerwy trwała wymiana ciosów. Może nie dosłownie, bo obu ekipom zdarzały się przestoje, ale dominacji nie uświadczyliśmy ani przez chwilę.

Dopiero po przerwie widowisko ożyło. Przebudzili się wrocławianie, wcześniej niezbyt chętnie wychylający się na prowadzenie. Podopieczni Jerzego Chudeusza wyraźnie poprawili się w ofensywie, dzięki czemu po trzech kwartach mieli już o sześć punktów więcej niż koszalinianie. To podziałało jednak motywująco na graczy Igora Milicicia. Walczący o awans do play-off zespół wziął się bowiem ostro do pracy. O ile wcześniej akademicy po obu stronach parkietu byli niestabilni, o tyle w czwartej partii potrafili nieco stłamsić rywala.

O zwycięstwie decydowała jednak emocjonująca końcówka. AZS zdołał osiągnąć swój cel, czyli sięgnąć po wygraną, bo zachował zimną krew i wykorzystywał rzuty osobiste. Spory wkład w triumf gospodarzy miał LaceDarius Dunn. Co prawda w jego przypadku nie można mówić o jednostronnie dobrym spotkaniu, bo tradycyjnie zdarzały mu się błędy, ale zanotował 20 punktów, 9 zbiórek 2 asysty. W dodatku sześć ostatnich "oczek" dla koszalinian było jego dziełem. W Śląsku najskuteczniejszy był Paul Miller, który zdobył 19 punktów.

AZS Koszalin - Śląsk Wrocław 77:75 (26:23, 13:13, 15:24, 23:15)

AZS: Dunn 20, Szubarga 17, Harris 17, Wołoszyn 7, Mielczarek 7, Dąbrowski 6, Robinson 3, Trybański 0, Raczyński 0.
 
Śląsk: Miller 19, Kikowski 12, Gabiński 12, Johnson 12, Skibniewski 12, Mroczek-Truskowski 4 Hyży 2, Sulima 2, Ochońko 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: