Przebudzenie Anwilu za sprawą Jordana Callahana?

Dwa zwycięstwa z Rosą i dwa dobre mecze rozgrywającgo Anwilu. Czyżby Amerykanin, po nie najlepszym ostatnim okresie, w końcu zaczął pokazywać to, na co go stać?

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu Jordan Callahan trafił do drużyny Kotwicy Kołobrzeg. Choć ta, delikatnie mówiąc, nie odgrywała znaczącej roli w Tauron Basket Lidze, rozgrywający był niewątpliwie jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników tej ekipy. Na przełomie grudnia i stycznia nieco obniżył loty. Nie bez znaczenia na jego słabszą dyspozycję miało wpływ to, iż w mediach zaczęły pojawiać się informacje na temat zaległości w płatnościach klubu względem zawodników.

Choć na początku roku Amerykanin zapewniał, że nie odejdzie z kołobrzeskiego zespołu, miesiąc później zmienił barwy. Początkowo wydawało się, iż trafi do Stelmetu Zielona Góra, lecz ostatecznie podpisał umowę z Anwilem Włocławek. Wtedy w klasyfikacji najlepszych strzelców zajmował trzecie miejsce.

Początek miał dobry. W swoim drugim występie w barwach Rottweilerów udał się do... Kołobrzegu, gdzie rzucił byłym kolegom 20 punktów. W lidze szóstek spisywał się dobrze. Jego zespół nie grał jednak na miarę oczekiwań. Ważne zwycięstwo odniósł niespełna tydzień temu z Rosą . Choć ten mecz, zakończony wynikiem 64:66, nie był porywającym widowiskiem, Callahan zaliczył najlepszy do tej pory występ w Anwilu. Zdobył 22 punkty przy 70-procentowej skuteczności, dołożył do tego 5 zbiórek.
Czy Callahan utrzyma dobrą dyspozycję do końca sezonu? Czy Callahan utrzyma dobrą dyspozycję do końca sezonu?
- Mamy nadzieję, że ten mecz będzie swego rodzaju "przełamaniem" i pozwoli nam wzmocnić się mentalnie przed kolejnymi spotkaniami. Jest jeszcze dużo do ugrania w tym sezonie - mówił po zakończeniu pojedynku w Radomiu.

Dobre zawody, choć juz nie tak okazałe pod względem zdobytych "oczek" (11 przy pięciu celnych rzutach na 11 oddanych), zaliczył amerykański rozgrywający w niedzielę, przeciwko temu samemu rywalowi. Dzięki wygranej Anwil zrównał się punktami z Rosą. Ma ich obecnie 44.

- Czuję się dobrze. Jesteśmy w górnej szóstce, walczymy o wysokie cele. Gramy taką koszykówkę, jaką lubię. Czuję wsparcie z każdej strony, zarówno trenerów, jak i kolegów z drużyny oraz kibiców - podkreśla Callahan. Jak wypadnie ten zawodnik w bardzo ważnym pojedynku z mistrzem Polski z Zielonej Góry? O tym przekonamy się w najbliższą środę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Anwil Włocławek - Rosa Radom 81:75

Czy Jordan Callahan poprowadzi swój zespół do triumfu w Zielonej Górze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×