Sopocianie w czwartkowy wieczór w Hali Stulecia ograli Energę Czarnych Słupsk 83:62, ale wynik nie do końca obrazuje przebieg tego spotkania. W pierwszej połowie goście mocno postawili się gospodarzom i to oni dyktowali warunki gry. Świetnie grał szczególnie Roderick Trice, który był nie powstrzymania dla sopockiej defensywy. Amerykanin zdobył czternaście punktów.
Sopocianie tak naprawdę obudzili się w drugiej połowie. Wzmocnili defensywę, lepiej zaczął funkcjonować atak. Drugą odsłonę Trefl wygrał 42:22.
- Druga połowa była taka, jak chcieliśmy grać od samego początku. Ciężko wchodziło się nam w mecz. Może świadomość, że przeciwnik ma problem z kontuzjami nieco nas uśpiła. Ale to nie zdarza się pierwszy raz. Później się rozkręciliśmy i zagraliśmy dobrze w obronie. Momentami było nawet bardzo ładnie - zaznacza Darius Maskoliunas, opiekun Trefla Sopot.
W szeregach sopocian kapitalne zawody rozegrał Adam Waczyński, który rzucił 22 punkty. Czy reprezentant Polski będzie w stanie powtórzyć takie zawody w niedzielę w Słupsku?
- Teraz mamy kilka dni, aby przygotować się do meczu w Słupsku. Będzie tam bardzo ciężko wygrać. Trudno grać dwa mecze w ciągu trzech dni z tym samym zespołem. Myślę, że jesteśmy przygotowani, znamy ich taktykę i postaramy się przywieźć zwycięstwo - dodaje Maskoliunas.