Drużyny Stelmetu Zielona Góra oraz PGE Turowa Zgorzelec na swoim koncie mają 49 punktów - z kolei będący na trzecim miejscu Trefl Sopot - 48. Gracze Dariusa Maskoliunasa wygrali trzy ostatnie spotkania w górnych "szóstkach", czym znacznie poprawili swoją sytuację w ligowej tabeli. Gra sopocian, szczególnie w meczu wyjazdowym z Energą Czarnymi Słupsk, mogła się podobać, co dobrze wróży na przyszłość. Swoich podopiecznych chwalił nawet trener Maskoliunas.
- Przez dużą większość meczu graliśmy naprawdę solidną obronę, ale nadal musimy nad tym pracować, bo w naszej grze czasami pojawiają się takie przestoje. Jeszcze ta nasza gra faluje i to na pewno musimy poprawić. W drugiej połowie te fale były już mniejsze, co pozwoliło nam wygrać - mówił litewski opiekun Trefla Sopot.
Co może cieszyć to fakt, że w spotkaniu z Czarnymi Słupsk aż jedenastu graczy wpisało się na listę strzelców! Najwięcej oczek uzbierali Adam Waczyński oraz Milan Majstorović.
W środę sopocian czeka jednak trudniejsze zadanie, bo do Ergo Areny przyjedzie naszpikowany gwiazdami - PGE Turów Zgorzelec, który w ostatnią niedzielę dość łatwo uporał się z zespołem mistrza Polski - Stelmetem Zielona Góra. Gracze Miodraga Rajkovicia wygrali 85:73, a najskuteczniejszym graczem był Filip Dylewicz, który przez wiele lat był symbolem Trefla Sopot. Przed tym sezonem zamienił jednak polskie morze na Zgorzelec. "Dylu" w ostatnim spotkaniu popisał się niesamowitym wyczynem - w ciągu 61 sekund trafił trzy trójki, które pociągnęły zespół do odrabiania strat.
- Dylu dał nam wielką energię i jego trójki odmieniły oblicze tego meczu. Można powiedzieć, że w końcu zaczęły wpadać nam te rzuty, które nie chciały wpadać w pierwszej części spotkania - zauważa Michał Chyliński.
Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:30 w Ergo Arenie.