Celem Akademików przed tym sezonem był awans do górnej "szóstki" i zajęcie jak najwyższego miejsca przed play-offami. Jednakże rozgrywki już od samego początku nie układały się po myśli działaczy klubu z Koszalina. Najpierw rozstano się z Zoranem Sretenoviciem, który przegrał cztery pierwsze mecze sezonu. Zatrudniono Gaspera Okorna, który w drużynę wlał trochę nowej energii. Zespół zaczął lepiej funkcjonować, ale ostatecznie nie udało się zrealizować celu. Słoweniec zrezygnował z posady pierwszego trenera i zastąpił go Igor Milicić, który jak na razie nie zaznał smaku porażki.
Chorwat z polskim paszportem wygrał sześć meczów i jest na dobrej drodze do awansu do play-offów. Co ciekawe w poprzednim sezonie była podobna sytuacja. Akademicy prezentowali się na tyle słabo w rundzie zasadniczej, że nie udało im się awansować do górnej "szóstki", ale w drugiej części sezonu wygrali osiem meczów i do play-offów awansowali z siódmego miejsca. Później AZS niespodziewanie wyeliminował Trefl Sopot i awansował do półfinału. Czy teraz będzie podobnie?
- Jest wiele podobieństw do ubiegłego sezonu i widać to od początku sezonu. Mam nadzieję, że poprzez dobrą grę w "szóstkach", zakończymy sezon pozytywnym akcentem - podkreśla Bartłomiej Wołoszyn, który w poprzednim sezonie cieszył się ze zdobycia brązowego medalu.
W środę koszalinianie grają niezwykle ważne spotkanie w kontekście play-offów z Asseco Gdynia. - W naszej sytuacji i kontekście walki o play-offy nie ma marginesu błędu - zapewnia skrzydłowy AZS-u Koszalin.
- Przed nami najważniejsze mecze w tych dolnych "szóstkach". Wyniki tych spotkań tak naprawdę zadecydują o tym, czy będziemy grali w play-offach, czy też nie - mówi z kolei Maciej Raczyński, rozgrywający AZS-u Koszalin.