Jesteśmy pewni siebie. Nie obawiamy się AZS-u - rozmowa z Michałem Chylińskim, graczem PGE Turowa Zgorzelec

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że Koszalin to groźny przeciwnik, ale nie obawiamy się tego rywala. Jesteśmy lepszą drużyną - tylko trzeba wyjść i pokazać to na boisku - podkreśla Chyliński.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Miodrag Rajković na ostatniej konferencji prasowej mówił, że trafiliście na najniewygodniejszą drużynę z dolnych "szóstek", czyli AZS Koszalin. Podzielasz zdanie waszego trenera?

Michał Chyliński: Na pewno tak. Myślę, że dyspozycja oraz styl, jaki prezentuje AZS w drugiej części sezonu jest bardzo groźny i niewygodny. Mają specyficzny rodzaj obrony, dużo przekazują, często zmieniają styl defensywy - raz grają strefę, raz na całym parkiecie, a raz kryją indywidualnie. To jest na pewno niewygodny rywal, a w dodatku oni do tych play-offów przystępują bez żadnej presji. Nawet jak przegrają, to nikt złego im nie powie. To jest dla nich dodatkowy atut w tej rywalizacji. Jesteśmy jednak na to przygotowani. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy faworytami.

Pierwsze mecze w Zgorzelcu chyba są kluczowe dla tej rywalizacji?

- Tak, to prawda. Chcemy dobrze zacząć tę rywalizację. Ten pierwszy jest zawsze najbardziej niepewny, bo nie wiadomo, czego się spodziewać po rywalu. Tym bardziej, że z Koszalinem graliśmy naprawdę dawno, bo prawie cztery miesiące temu. Chcemy jednak zacząć od dwóch zwycięstw.

Wspominałeś o defensywie AZS-u Koszalin, a co możesz powiedzieć o ofensywie tego zespołu?

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że mają kilku doświadczonych koszykarzy, którzy wiedzą jak grać w play-offach. Mam tu na myśli - Krzyśka Szubargę, Artura Mielczarka, czy Bartłomieja Wołoszyna, Darrella Harrisa. Oni potrafią grać w koszykówkę. A wiadomo, że ich najgroźniejszym punktem jest LaceDarius Dunn, który ostatnio udowadnia, że jest bardzo groźnym strzelcem. Wysłał nam taki sygnał, że musimy na niego uważać. Trzeba grać twardą przeciwko niemu.

Jego ostatnia dyspozycja spełza trochę wam sen z powiek?

- Bez przesady. Zdajemy sobie sprawę, że jest to zawodnik groźny w ataku, który jest w dobrej formie, ale w tym sezonie na naszej drodze spotykaliśmy już groźniejszych zawodników i potrafiliśmy sobie z nimi radzić.

A może warto dać mu rzucać, a innych powstrzymać?

- Jest taka teoria, to fakt. Wiemy, że on rzuci swoje punkty, ale my chcemy ograniczyć jego poczynania do minimum. Trener od wtorku przygotowuje nas do tej rywalizacji. Myślę, że będziemy naprawdę dobrze przygotowani.

Seria ćwierćfinałowa jest chyba najtrudniejsza dla faworytów, bo można najwięcej stracić. Zgodzisz się?

- Ta rywalizacja dla drużyn z miejsc 1-3 jest niewygodna, bo ciąży na nich największa presja. Niektóre zespoły umieją sobie z tym radzić, a niektóre nie. Jestem zdania, że my umiemy sobie z tym poradzić. Jesteśmy pewni siebie, w dodatku mamy wiarę w swoje umiejętności, co powoduje, że jesteśmy w stanie poradzić z taką presją. Aczkolwiek z drugiej strony - zespoły z miejsc 7-8 są niewygodne, bo mają najmniej do stracenia. Plan minimum już osiągnęły.

Cały czas rozmawiamy o AZS Koszal, ale to chyba PGE Turów jest zdecydowanym faworytem tej rywalizacji...

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że Koszalin to groźny przeciwnik, ale nie obawiamy się tego rywala. Jesteśmy lepszą drużyną - tylko trzeba wyjść i pokazać to na boisku. Cały sezon nasza gra jest stabilna, nie ma praktycznie dołków. Gramy efektownie i efektywnie. W "szóstkach" poprawiliśmy defensywę. Z każdym miesiącem gramy coraz lepiej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy PGE Turów wejdzie do finału TBL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×