Tuż na początku trzeciej kwarty skręcenia stawu skokowego doznał Kamil Łączyński, a kilka minut później, już w czwartej odsłonie z parkietu musiał zejść Michał Sokołowski.
[ad=rectangle]
O ile zawodnik Rosy mógł samodzielnie zejść do szatni, a po meczu wrócić do autokaru, o tyle gracz Anwil nie był w stanie postawić stopy na podłożu. Jego uraz wyglądał na groźniejszy i niestety, badania przeprowadzone w piątek w Łodzi nie pozostawiły złudzeń.
- Diagnoza nie jest niestety optymistyczna. Zerwane więzadło. Nie zagram już w play-off, choć gdyby to tylko ode mnie zależało, wybiegłbym na parkiet już w sobotę - powiedział zdruzgotany zawodnik.
Według słów zawodnika, będzie pauzował minimum przez sześć tygodni, co w praktyce oznacza przedwczesne zakończenie sezonu koszykarza.
Trener Milija Bogicević ma wielki ból głowy. Sokołowski wystapił w 33 meczach ligowych w tym sezonie. Notował średnio 10 punktów, 3,8 zbiórki i 2,8 asysty, będąc najpewniejszym punktem zespołu wobecnych rozgrywkach.