- Pokazaliśmy niesamowity charakter - przyznawał po spotkaniu Łukasz Majewski, jeden z bohaterów Rosy Radom w czwartkowy wieczór. Polski skrzydłowy w ciągu niecałych 30 minut zdobył 18 punktów, niejednokrotnie łatwo ogrywając sopocką defensywę.
Były takie momenty w tym meczu, kiedy Majewski z konieczności musiał grać na pozycji silnego skrzydłowego, bo w zespole brakowało Kirka Archibeque'a oraz Huberta Radke.
[ad=rectangle]
- Mamy sporo problemów z kontuzjami w chwili obecnej i bardzo często na treningach jest zaledwie sześciu koszykarzy. To nie jest komfortowa sytuacja dla zespołu i trenera. Jednakże nie zamierzamy na ten fakt narzekać, ponieważ w tej części sezonu trzeba grać tym, co jest - zaznaczał Majewski, który studził nastroje po tym spotkaniu.
- To jest tylko 1:0. "Szóstki" pokazały, że my potrafimy wygrać w Ergo Arenie, z kolei Trefl w Radomiu. Niczego nie można przesądzać. Przed drugim meczem kwestia brązowego medalu jest otwarta - dodawał Majewski.
Radomianie chcą jednak uczynić wszystko, że cieszyć się z tego brązowego medalu na swoim parkiecie.
- Zrobiliśmy mały kroczek do tego brązowego medalu. Zrobimy wszystko, żeby tę rywalizację zakończyć w Radomiu - podkreślał gracz Rosy.
Zawodnikowi przysługuje możliwość odwołania do Komisji Odwoławczej PZKosz w ciągu 7 dni." Czytaj całość