Robert Witka: To na pewno cieszy, ale pierwsza połowa była dramatyczna
Robert Witka był jednym z architektów zwycięstwa Rosy Radom w czwartkowym pojedynku z Treflem Sopot. Polski skrzydłowy rzucił 19 punktów, ale ze swojej postawy nie był do końca zadowolony.
W czwartej kwarcie radomianie przegrywali już pięcioma punktami, ale dogonili sopocian i w końcówce przechylili szalę na swoją korzyść. Są o jeden mecz bliżej do brązowego medalu. - Udało się nam zniwelować straty Trefla. Szczęśliwie udało się wrócić do gry. Aczkolwiek zwycięstwo jednym punktem nie pokazuje tego, kto był lepszy, czy gorszy. Na to składa się splot różnych wydarzeń - zaznacza gracz Rosy.
Zwycięstwo Rosy w tym meczu musiała jest o tyle cenniejsze, że musiała sobie radzić bez dwóch podkoszowych - Kirka Archibeque'a oraz Huberta Radke. - Wykonaliśmy kawał dobrej roboty w tym meczu. To naprawdę niesamowite, że wygraliśmy z Treflem, pomimo takich okoliczności - zauważa Witka.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wojciech Kamiński: Wygrywa ten, kto zwycięży w ostatnim meczu serii