Podopieczni Erika Spoelstry grają w finale NBA nieprzerwanie od 2011 roku. Tylko dwóm innym zespołom w historii ligi udawało się awansować do finału co najmniej cztery razy z rzędu (Boston Celtics i Los Angeles Lakers). W 2012 i 2013 Heat zdobywali mistrzostwo ligi, teraz będą czekać na zwycięzcę finału Zachodu, czyli lepszego z pary San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder.
[ad=rectangle]
- To jest nieprawdopodobna grupa ludzi i niesamowity zespół. Przed nami wciąż wiele pracy, niczego nie bierzemy jako pewnik. Awansowaliśmy po raz czwarty do wielkiego finału i będziemy grać o mistrzostwo - powiedział LeBron James, lider Miami Heat.
"LBJ" zdobył 25 punktów, miał sześć asyst i cztery zbiórki. Tyle samo oczek wywalczył Chris Bosh. Żar nie miał żadnego problemu z pokonaniem Pacers - już do przerwy prowadził różnicą 26 oczek, co jest jednym z najlepszych osiągnięć w ostatnich 15 latach!
Po trafieniu Jamesa w końcówce trzeciej kwarty gospodarze prowadzili aż 86:49! Goście tylko dzięki udanej czwartej odsłonie uniknęli kompromitacji. 29 punktów w ich szeregach uzbierał Paul George. 11 dołożył Lance Stephenson, który wiele razy prowokował Jamesa.
Pacers przegrali z Heat w play off już trzeci rok z rzędu. W 2012 w półfinale konferencji, z kolei w dwóch ostatnich sezonach w finałach konferencji. - Rywalizowaliśmy z Michaelem Jordanem i Chicago Bulls naszych czasów. Czapki z głów dla nich co pokazali w tej serii - powiedział Frank Vogel, opiekun ekipy z Indianapolis.
Miami Heat - Indiana Pacers 117:92 (24:13, 36:21, 31:24, 26:34)
(James 25, Bosh 25, Lewis 13, Wade 13 - George 29, West 16, Stephenson 11)
Stan rywalizacji: 4:2 dla Heat
{"id":"","title":""}
Źródło: Agencja TVN/x-news
Ogólnie takie moje podsumowanie PO na Wschodzie - Indiana od początku jakoś się wygrzebywała z tarapatów, w I rundzie Atlancie ledwo wyślizgnęli się spod to Czytaj całość