- Cieszę się ze zwycięstwa i tego co zrobiliśmy. Nie ma co ukrywać, że dla Trefla Sopot ten brąz smakuje jak złoto. Zrobiliśmy naprawdę kawał dobrej roboty i tego nie ma co ukrywać. Mieliśmy fajną grupę ludzi, która była wspierana przez trenerów, osoby z klubu i to dało dobre efekty - podkreślał po spotkaniu Marcin Stefański, kapitan Trefla Sopot.
[ad=rectangle]
W decydującym meczu żółto-czarni dość gładko pokonali Rosę Radom 76:56. Sopocianie problemy mieli tylko w pierwszej kwarcie, która zakończyła się remisem po 13.
- Mecz zaczęliśmy nieco nerwowo, ale to z tego faktu, że byliśmy faworytami. Ciążyła na nas presja i byliśmy nieco spięci. Nie wychodziło nam za dużo, byliśmy za mało agresywni - zauważył Stefański.
Jednakże od drugiej kwarty rozpoczął się koncert gry sopocian. Od tego momentu goście zdołali rzucić zaledwie 42 punkty! Świetnie spisywali się sopoccy strzelcy - Adam Waczyński miał 17 oczek, z kolei Michał Michalak - 13.
- Przełamaliśmy się w drugiej kwarcie i pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną od Radomia. Początek drugiej połowy był wręcz koncertowy w naszym wykonaniu. Nie pozwoliliśmy ekipie z Radomia na zbyt dużo i później mogliśmy kontrolować wynik - ocenił Stefański, który podkreślał, że teraz nastał czas zabawy dla ekipy z Sopotu.
- Możemy celebrować ten sukces! Należy nam się - mówił wyraźnie zadowolony kapitan sopockiego zespołu.