O tym, że Paweł Turkiewicz jest znakomitym fachowcem nikomu nie trzeba przypominać. Z WKK zaczynał od II ligi, aby sezon później o mało nie awansować do ekstraklasy. Znalazł wspólny język z młodymi zawodnikami WKK, do których dołożył kilku doświadczonych zawodników i na efekt nie trzeba było długo czekać.Turkiewicza już we Wrocławiu nie ma. Po rewelacyjnym pod każdym względem sezonie przechodzi do Lublina. Tam ma za zadanie zbudować zespół, który poradzi sobie w ekstraklasowej stawce. Jak sam przyznał na konferencji prasowej chce oprzeć drużynę na graczach z I ligi. Czy miał na myśli swoich byłych podopiecznych z WKK?
Czy trener Turkiewicz pociągnie za sobą graczy WKK?
W kuluarach mówi się, że Turkiewicz najchętniej zabrałby z WKK ze sobą braci Bartosza i Łukasza Diduszko oraz młodego, ale sprawdzonego Jana Grzelińskiego. Cała trójka znakomicie współpracowała z byłym już trenerem WKK i z pewnością Turkiewicz szybko wkomponowałby ich w nowo budowaną drużynę.
Przy powiększonej do 16, a może i więcej drużyn polscy gracze są "towarem" pierwszej potrzeby więc jeśli nie Lublin to inne kluby na pewno (o ile już tego nie zrobiły) zgłoszą do się po całą trójkę. Jednak zarówno bracia Diduszko jak i Grzeliński chętnie zagraliby ponownie pod trenerskim okiem Pawła Turkiewicza.
Sam Grzeliński zapytany czy jest coś na rzeczy z możliwą grą w Starcie nie zaprzecza i nie potwierdza. Wiadome jednak, że gra pod skrzydłami trenera, u którego zrobił największy postęp byłaby najlepszą z możliwych opcji.
Czy tak się stanie? Podobno duże rzeczy buduje się w ciszy.