Oliver Stević bliski powrotu do Stelmetu?

Działacze klubu z Zielonej Góry mają już trenera i pozostaje tylko skompletowanie drużyny na kolejny sezon. Czy w barwach Stelmetu ponownie zobaczymy Olivera Stevica?

Po zakontraktowaniu na pierwszego trenera Andrzeja Adamka, działaczom Stelmetu Zielona Góra pozostaje już tylko budowa drużyny, która włączy się do walki o tytuł i powalczy w eliminacjach do Euroligi. Kogo można spodziewać się w Zielonej Górze?
[ad=rectangle]
W rozmowie z naszym portalem trener Adamek przyznał: - Mam swoją wizję i generalnie prowadzimy rozmowy z zawodnikiem, od którego bardzo dużo będzie zależało w drużynie. Jeżeli negocjacje pójdą po naszej myśli i uda się podpisać kontrakt, to pociągnie to za sobą dalsze ruchy w zespole. Czy chodzi o Olivera Stevica, którego nazwisko coraz częściej przewija się przez zielonogórski klub?

Były skrzydłowy Stelmetu w ostatnim sezonie występował wraz z innym byłem graczem zielonogórzan Dejanem Borovnjakiem w barwach tureckiego Royal Hali Gaziantep. W lidze tureckiej Stević wystąpił w 30 meczach, w których średnio zdobywał 10,4 punktu oraz 7,5 zbiórki. Podobnie wiodło mu się w rozgrywkach Eurochallenge, w których notował na swoim koncie 9,3 punktu oraz 7,6 zbiórki w każdym meczu.

Czy Oliver Stević wróci do Stelmetu?
Czy Oliver Stević wróci do Stelmetu?

Stević z pewnością załatałby dziurę pod koszem po odejściu Vladimira Dragicevica, który zapowiedział już rozstanie się ze Stelmetem. Dodatkowo nie musiałby się aklimatyzować, ponieważ doskonale zna się z większością zawodników zielonogórskiej ekipy.

Dla serbskiego skrzydłowego byłby to powrót do klubu, z którym w sezonie 2012/13 zdobył mistrzostwo Polski będąc ważną postacią w rotacji. Średnio zdobywał 12,4 punktu oraz 7,3 zbiórki.

Oprócz Stelmetu, Stević w polskiej lidze miał okazję również występować w Śląsku Wrocław oraz Anwilu Włocławek.

Czy jest coś na linii Stelmet-Stević? Sporo by mogło na to wskazywać. Skrzydłowy był nawet na jednym z finałowych meczów w Zielonej Górze i wtedy ruszyła fala spekulacji. W klubie nikt nie potwierdza i nie zaprzecza.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas![b]

[/b]

Źródło artykułu: