Wojciech Kamiński: Sokołowski da nam więcej niż Dłoniak

Trener Rosy nie ma wątpliwości, że po zakontraktowaniu młodego gracza prowadzona przez niego drużyna będzie grać szybszy basket. - Przyjście Michała da nam jeszcze większe możliwości - mówi.

Rosa powoli kończy budowanie składu na sezon 2014/2015. W środę oficjalnie podpisała umowę z jednym z najgorętszych i najbardziej pożądanych nazwisk na rynku transferowym tego lata, Michałem Sokołowskim. Wojciech Kamiński nie ma wątpliwości, że pozyskanie młodego obwodowego da wymierne korzyści prowadzonej przez niego drużynie. - Przyjście Michała da nam większe możliwości do szybszego grania, będziemy chcieli wykorzystać jego możliwości zarówno w obronie, jak i tranzycji, czyli przejścia z defensywy do ataku - podkreśla.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec zwraca uwagę na atuty 21-latka. - Michał jest zawodnikiem świetnie biegającym i świetnie broniącym. Powiedziałbym, że on z Kubą Zalewskim są pod względem motorycznym i charakteru gry zawodnikami bardzo podobnymi, do tego grają na tej samej pozycji - zaznacza. - Obaj dadzą nam dużo łatwych punktów z szybkiego ataku, dużo zadziorności - dodaje "Kamyk".

Sokołowski jest zawodnikiem doskonale znanym trenerowi. - Obserwuję Michała nie tylko przez ostatnie dwa, trzy sezony, ale od wieku juniora. Pamiętam, że wtedy grał nawet na "jedynce" - wspomina Kamiński. Uważa, że obwodowy powinien grać na pozycji rzucającego obrońcy. - W kontekście jego przyszłego rozwoju "dwójka" jest jedyną dla niego słuszną pozycją, a nawet "jedynka", jeśli chce grać na wyższym poziomie, aby grał "na piłce" - argumentuje.

Kamiński uważa, że Sokołowski da jego drużynie więcej niż Dłoniak
Kamiński uważa, że Sokołowski da jego drużynie więcej niż Dłoniak

Były koszykarz Anwilu Włocławek zastąpi w kadrze czwartego zespołu minionego sezonu Tauron Basket Ligi Jakuba Dłoniaka. - Kuba nie chciał z nami zostać, ale bardzo szybko poradziliśmy sobie z tym problemem, bo zatrudniliśmy na tę pozycję człowieka, który może dać nam dużo więcej, w sensie nie tylko w ataku, ale i w obronie - kończy Kamiński.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: