Karol Wasiek: Sezon 2013/2014 możesz chyba zaliczyć do nieudanych?
Łukasz Koszarek: Przegraliśmy w finale i to było dla nas bardzo trudne doświadczenie, szczególnie, że oczekiwania były zdecydowanie większe. To był trudny sezon, ale z racji tego, że było bardzo dużo zmian. Czasami nie graliśmy tak, jak powinniśmy.
Długo dochodziłeś do siebie po porażce w finale?
- Potrzebowałem kilka dni na to, żeby dojść do siebie. Nie będę ukrywał, że rozczarowanie było bardzo duże. Mecz numer sześć zagraliśmy bardzo słabo, byłem rozczarowany naszą postawą. Wydawało mi się, że mając nóż na gardle, zagramy na 120 procent naszych możliwości. Tymczasem były zupełnie inaczej. To rozczarowanie jest większe z racji tego, że mistrzostwo było naprawdę blisko. Ten ewentualny siódmy mecz mógł się różnie potoczyć.
[ad=rectangle]
Jednakże początek sezonu był bardzo obiecujący, bo zaprezentowaliście się całkiem udanie w Eurolidze. Jak to widzisz?
- Wydaje mi się, że był to nasz najlepszy moment w tym sezonie. Pamiętam ten kapitany miesiąc, w którym mieliśmy "na widelcu" Olympiacos, potrafiliśmy walczyć z tymi najlepszymi jak równy z równym. Co prawda odnieśliśmy tylko dwa zwycięstwa, ale jestem zdania, że był to nasz najlepszy moment w sezonie. Później niektórzy zawodnicy przechodzili kryzysy. Także ja miałem słabe momenty.
Z czego brały się te kryzysy?
- Na kryzys zawsze składa się kilka elementów - zmęczenie, kontuzje. W dodatku nie potrafiliśmy ustabilizować formy na odpowiednim poziomie. Atmosfera również nie była rewelacyjna, ale to brało się z tego, że graliśmy w kratkę. Nie było tak, że każdy ciągnął wózek w tę samą stronę.
Półtora roku spędziłeś z trenerem Uvalinem. Jak będziesz wspominał tę współpracę?
- Trzeba powiedzieć, że trener Uvalin zasłużył na najwyższe uznanie w Zielonej Górze. W każdym sezonie był z zespołem w czołówce, zdobył mistrzostwo kraju. Myślę, że za parę lat kibice docenią pracę trenera Uvalina i będą miło wspominać serbskiego szkoleniowca.
Zaskoczony byłeś tą zmianą na stanowisku pierwszego trenera?
- Prezes Jasiński powiedział takie zdanie, że to był odpowiedni czas na zmiany i rozpoczęcie czegoś nowego. Ja się z tym zgadzam, ale muszę powiedzieć, że ja nie miałem żadnego problemu z trenerem Uvalinem. Zawsze potrafiłem się z nim dogadać, znaleźć wspólny język.
Jak zapatrujesz się na współpracę z trenerem Adamkiem?
- Trenera Adamka znam bardziej jako asystenta. Bardzo cenię sobie jego analizę gry. On i Mihailo to dwie zupełnie różne osoby. Trener Adamek to bardzo spokojny trener, ale potrafi również wybuchnąć. Ma bardzo ciekawą wizję koszykówki. Mam nadzieję, że poprowadzi nas do sukcesów.
Teraz pewno wielu napis Czytaj całość