To już pewne! Kevin Love w Cleveland!

Jak można poinformować już z pełną odpowiedzialnością, nowym graczem Cavaliers zostanie Kevin Love. Czy podkoszowy stworzy z LeBronem Jamesem i Kyrie Irvingiem trio na miarę mistrzowskiego tytułu?

Koniec sagi pod tytułem, w jakim klubie przyszły sezon spędzi jeden z najbardziej dominujących podkoszowych świata, Kevin Love. Urodzony siódmego września w Santa Monica 25-latek dołączy do Cleveland Cavaliers.

Decyzja o przenosinach LeBrona Jamesa z Miami do Ohio wywołała w świecie NBA prawdziwe trzęsienie ziemi. Miasto Cleveland według magazynu "Forbes" zostało w 2010 roku uznane za najbardziej przygnębiające w Stanach Zjednoczonych. Obecnie stało się również jednym z najmocniej ekscytujących dla kibiców koszykówki. Siłą rzeczy, oczy skierowane będą ku Cavaliers i to nie tylko ze względu na powrót Jamesa.
[ad=rectangle]
Zarząd Kawalerzystów dołożył wszelkich starań, by zespół plasujący się jeszcze do niedawna w dole tabeli Konferencji Wschodniej, już w nadchodzących rozgrywkach liczył się w walce o najważniejsze trofeum. Ostatnim elementem układanki Davida Blatta został 25-letni Kevin Love, który po sześciu sezonach gry w barwach Minnesoty Timberwolves, zasili szeregi Cleveland Cavaliers.

Cena za absolwenta uczelni UCLA była jednak bardzo wysoka. Pytanie: Czy nie za wysoka? Leśnymi Wilkami zostaną dwie jedynki ubiegłorocznych draftów - utalentowany Andrew Wiggins i ciągle niespełniony, aczkolwiek zmobilizowany do zamazania plamy ze swojego debiutanckiego roku, Anthony Bennett. Do Minneapolis powędruje też przyszłościowy wybór w pierwszej rundzie naboru 2015, a transakcja sfinalizowana zostanie 23 sierpnia.

Dobrą wiadomością dla sympatyków Cleveland Cavaliers są również zapowiedziane plany nowego nabytku drużyny. Love po zbliżających się rozgrywkach ma odstąpić od kontraktu i podpisać nową, pięcioletnią umowę, opiewającą na 120 milionów dolarów. Średnie byłego gracza Timberwolves z sezonu 2013/2014 to imponujące 26,1 punktu oraz 12,5 zbiórki zdobywane w przeciągu 36 minut spędzonych na placu boju.

Źródło artykułu: