Bartłomiej Wołoszyn: Musimy uczyć się samych siebie

- Ten turniej pokazał, że brakuje nam trochę mądrości koszykarskiej i nadal musimy się uczyć samych siebie - mówi po Turnieju o Różę Kutna, zawodnik Polfarmexu, Bartłomiej Wołoszyn.

Najpierw porażka z Anwilem Włocławek 77:84, a następnie z Asseco Gdynia 76:88. W weekend Polfarmex Kutno zorganizował we własnej hali Turniej o Różę Kutna, lecz po dwóch przegranych zajął ostatnie miejsce.
[ad=rectangle]
- Na pewno ten turniej był dla nas ciężki z wielu przyczyn - mówi Bartłomiej Wołoszyn, lider kutnowskiego zespołu podczas imprezy. - Trzeba pamiętać, że dwóch naszych graczy, Michal Batka i Patrik Auda, dołączyło do nas dopiero na początku września, w niedzielę z Asseco nie mógł zagrać Kwamain Mitchell, a dodatkowo dwa mecze w okresie przygotowawczym dzień po dniu zawsze odbijają się na organizmach, co widać w pojedynku numer dwa - dodaje zawodnik.

Wołoszyn to jednak jeden z tych graczy Polfarmexu, który może po turnieju spojrzeć w lustro i powiedzieć, że dał z siebie wszystko. Jako strzelec, rozliczany jest przede wszystkim z punktów, a tych w dwumeczu uzbierał aż 46. Najpierw rzucił 18 oczek Anwilowi, a następnie 28 Asseco.

Bartłomiej Wołoszyn w starciu z Przemysławem Frasunkiewiczem
Bartłomiej Wołoszyn w starciu z Przemysławem Frasunkiewiczem

- Z Anwilem zagraliśmy lepszy mecz. Może dlatego, że grał z nami Kwamain i byliśmy świeżsi. Graliśmy wyrównanie z lepszym rywalem, a mimo to wynik rozstrzygnął się w ostatnich minutach - dodaje 28-latek.

Gra Polfarmexu oscyluje obecnie między "mająca problemy" a "umiarkowanie obiecująca". Zespół z pewnością jeszcze potrzebuje czasu, by zgrać się lepiej i by lepiej umieć egzekwować swoje przewagi. Najlepszym przykładem jest sytuacja z meczu z Asseco, kiedy Wołoszyn, gdy pojawił się na parkiecie by zespół zacząć odrabiać straty w drugiej połowie, nie otrzymał piłki przez cztery kolejne minuty.

- Rzeczywiście była taka sytuacja. Ten turniej pokazał, że brakuje nam trochę mądrości koszykarskiej i nadal musimy się uczyć samych siebie. I nie chodzi tutaj kompletnie o mnie, bo było również tak, że Patrik zagrał dwie skuteczne akcje z rzędu, to zamiast jeszcze mocniej wykorzystać jego rytm, przenieśliśmy ciężar gry na innego zawodnika - tłumaczy Wołoszyn.

Mimo dwóch porażek, po zakończeniu turnieju koszykarze Polfarmexu byli zgodni, a słowa Bartłomieja Wołoszyna wypowiedzieć mógł właściwie każdy z koszykarzy. - Nie mamy w zespole żadnych indywidualności, ale mamy zespołowość i chęć gry razem. Musimy jeszcze popracować, by grać lepiej w defensywie, ale chcemy to robić i będziemy to robić. Do ligi zostało jeszcze trochę czasu i wierzę, że rywal jeszcze nie raz przekona się jak trudno gra się w Kutnie - kończy skrzydłowy.

Źródło artykułu: