Trzech to za mało - relacja z meczu GKS Tychy - Spójnia Stargard Szczeciński

Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński od zwycięstwa na trudnym terenie rozpoczęli sezon w [tag=493]I lidze[/tag]. GKS tychy do samego końca stawiał jednak zacięty opór.

Stargardzianie na sobotni mecz wyszli z czterema obwodowymi w składzie. Obok Rafała Bigusa znalazło się miejsce pod koszem dla Jerzego Koszuty, a wspólnie występował duet rozgrywających: Łukasz Żytko i Marcin Stokłosa. Trener Aleksander Krutikow postawił, zatem na doświadczenie i okazało się to dobrym posunięciem.

[ad=rectangle]

Spotkanie to było bardzo wyrównane. Od początku nieznaczną przewagę uzyskali goście, lecz GKS skutecznie odpowiadał i sporadycznie wychodził na prowadzenie. Gdy tylko drużynom nie szło w ataku starały się to nadrabiać twardą defensywą. I długo ta sztuka się udawała. Stargardzianie uzyskali pięć punktów przewagi już w drugiej kwarcie, lecz roztrwonili to przed przerwą. Podobny scenariusz powtórzył się w trzeciej kwarcie. Najbardziej ofensywna była ostatnia odsłona, gdy zmęczenie dało o sobie znać. Kolejny zryw Spójni zagwarantował jej w ostatnich minutach przewagę, która okazała się decydująca o pierwszym sukcesie w tym sezonie na parkietach I ligi.

Stargardzianie rzucali trzykrotnie więcej z linii rzutów wolnych. Osiągnęli też przewagę pod tablicami (40:30). Przyzwoicie prezentowali się również w rzutach za dwa punkty (50 proc.). Jedynym poważniejszym mankamentem było 17 strat przy dziewięciu GKS. Ponad 80 proc. Zdobyczy punktowej gospodarzy osiągnęło trzech zawodników. Radosław Basiński i Piotr Hałas zdobyli po 17 "oczek" i trafiali na wysokiej skuteczności. To oni w decydujących fragmentach dawali drużynie Tomasza Jagiełki nadzieję na wyrwanie zwycięstwa. Trzecim snajperem był autor 15 punktów, Marceli Dziemba.

Gdy Łukasz Żytko rozgrywał, egzekutorem mógł zostać Marcin Stokłosa, który zdobył 17 punktów trafiając pięć z ośmiu prób z za linii 6,75 metra. Jerzy Koszuta zdobył 13 punktów, miał też sześć zbiórek i trzy asysty. Ten zawodnik pewnie wykorzystywał rzuty wolne. Na dobrej skuteczności 10 punktów zdobył Piotr Pluta. Tylko dwa oczka uzyskał Rafał Bigus, lecz jego wyczyn jest również godny podkreślenia. Center Spójni spędził na parkiecie wiele minut pod nieobecność Łukasza Bodycha. W tym czasie był podporą swojej ekipy w obronie, gdzie zebrał 13 piłek. Łączna liczba zbiórek - 16 robi wrażenie. Co ciekawe Bigus nie spudłował ani jednego rzutu. Trafił dwa po faulu rywala a z gry ani razu nie rzucał. Zawodnik, który w przedsezonowych grach dobrze spisywał się głównie w ataku udowodnił, że dysponuje różnorodnymi atutami i będzie przydatny w różnych okolicznościach.

W kolejnym spotkaniu stargardzianie podejmą Astorię Bydgoszcz. GKS zagra natomiast z AZS Politechniką Poznań, która sprawiła największą niespodziankę ogrywając SKK Siedlce.

GKS Tychy - Spójnia Stargard Szczeciński 60:66 (12:11, 12:14, 14:16, 22:25)

GKS: Basiński 17, Hałas 17, Dziemba 15, Deja 4, Markowicz 4, Garbacz 3, Olczak 0, Sebrala 0, Wróbel 0.

Spójnia: Stokłosa 17, Koszuta 13, Pluta 10, Soczewski 8, Mieczkowski 6, Żytko 5, Wróblewski 3, Bigus 2, Paweł Bodych 2, Kasprzak 0.

Źródło artykułu: