MŚ 2014 kobiet, dzień 2: Trójka najlepszych z kompletem punktów

Drugi dzień mistrzostw upłynął pod znakiem dominacji USA, Hiszpanii i Australii. Wszystkie trzy wymienione ekipy rozbiły swoich przeciwników.

W tym artykule dowiesz się o:

Przegląd wydarzeń rozpoczynamy od grupy A. Tam siłę pokazały Hiszpanki deklasując Brazylię. Przez początkowe dziesięć minut europejski czempion grał dość spokojnie, ale później obnażył wszelkie niedoskonałości przeciwniczek.
[ad=rectangle]
Znów imponowała skuteczność podopiecznych Lucasa Mondelo, wynosząca aż 56 procent. Główne role pełniły niemal tradycyjnie Sancho Lyttle i Alba Torrens. Świetne uzupełnienie dla nich stanowiła waleczna Anna Cruz.

Drużyna z Ameryki Południowej opierała poczynania o Erikę Souzę, lecz indywidualnie niewiele zdziałała poza ratowaniem wizerunku. Jej reprezentacja spadła więc na ostatnie miejsce w tabeli.

Nie zawiodły również Czeszki. W starciu z Japonią klasę potwierdziły przede wszystkim po przerwie, gdy rezultat był dla nich niekorzystny. Wówczas zdały sobie sprawę jak poważna jest sytuacja i zrobiły to co potrafią najlepiej.

Pochwały należy skierować pod adresem Petry Kulichovej. Podkoszowa w 23 minuty zdobyła 19 punktów. Tuż za nią uplasowała się Katerina Elhotova, notując cztery ważne "trójki".

Wśród Azjatek ponownie wielką chęć do gry przejawiała Ramu Tokashiki, tyle że zabrakło precyzji.

Hiszpania - Brazylia 83:56 (12:13, 29:13, 20:14, 22:16)
Hiszpania: Torrens 15, Lyttle 15, Cruz 13, Nicholls 10, Martínez 8, Xargay 6, Gil 6, Dominguez 4, Palau 4, Pascua 2.
Brazylia: Souza 12, Santos 9, Pacheco 8, Pinto 7, Ramona 5, Paixao 4, Colhado 4, Teixeira 3, Dantas 2, Coelho 2.

Czechy - Japonia 71:57 (18:16, 15:22, 20:13, 18:6)
Czechy: Kulichová 19, Elhotova 18, Burgrová 13, Bartonová 11, Vesela 4, Viteckova 4, Hanusova 2.
Japonia: Miyamoto 16, Tokashiki 10, Takada 7, Mamiya 6, Oga 6, Kurihara 5, Kudeken 4, O 3.

MZP+-
1 Hiszpania 3 3 0 224 149
2 Czechy 3 2 1 182 179
3 Brazylia 3 1 2 190 207
4 Japonia 3 0 3 163 224

W grupie B Francuzki powetowały sobie sobotnią porażkę z Turcją. Tym razem wysoko pokonały Mozambik, inkasując pełną pulę. Kawał pożytecznej roboty wykonała Sandrine Gruda, przeważając w polu trzech sekund. Świetną zmianę dała także Paoline Salagnac.

O zagrożeniu ze strony Afrykanek nie mogło być mowy. Sama Leia Dongue to za mało, jeżeli chce się wyrządzić krzywdę wicemistrzyniom Starego Kontynentu.

Fani Trójkolorowych pewnie po cichu łudzili się, że gospodynie zaliczą wpadkę i uznają wyższość Kanady. Turcja jednak mimo niekoniecznie najwyższej formy osiągnęła cel. Głównie za sprawą decydującej batalii, kiedy ku uciesze kibiców zagrała na miarę oczekiwań. Wcześniej po prostu się męczyła.

Autorem tego małego sukcesu została Lara Sanders. Uzupełniała ją doświadczona Nevriye Yilmaz. Oponent przez 30 minut ambitnie im stawiał opór, w związku z czym wynik oscylował wokół remisu. W końcówce siły opadły i wspomniany duet triumfował.

Francja - Mozambik 89:45 (20:13, 27:8, 24:10, 18:14)
Francja: Gruda 19, Salagnac 13, Tchatchouang 12, Ciak 12, Cata-Chitiga 8, Skrela 8, Lardy 5, Tanqueray 5, Amant 4, Dumerc 2, Gomis 1.
Mozambik: Dongue 18, Ngulela 10, Gimo 3, Muianga 3, Halar 3, Cossa 3, De Azinheira 2, Mafanela 2, Chambe 1.

Kanada - Turcja 44:55 (17:17, 5:7, 9:7, 13:24)
Kanada: Gaucher 9, Plouffe 9, Ayim 6, Fields 6, Langlois 5, Thorburn 5, Tatham 4.
Turcja: Sanders 18, Yilmaz 13, Palazoglu 8, Vardarli 7, Alben 6, Tuncluer 3.

MZP+-
1 Turcja 3 3 0 169 146
2 Francja 3 2 1 200 154
3 Kanada 3 1 2 172 172
4 Mozambik 3 0 3 153 222

Zespół z kraju kangurów wedle oczekiwań otwiera stawkę grupy C. W niedzielę o jego potędze przekonała się Korea. Faworyt wygrał każdą kwartę, przy czym już pierwsza praktycznie przyniosła odpowiedź komu przypadnie zwycięstwo.

Dobry występ zanotowała Erin Phillips. Eks-gwiazda Wisły Can Pack Kraków zdobyła 4 punkty i rozdała 7 kluczowych podań. Belinda Snell uzyskała 13 "oczek". Wiele wskazuje na to, że Australijki prawdziwą przeszkodę spotkają dopiero w następnych fazach.

W ślady za nimi, choć może mniej efektownie podąża Białoruś. Drugą wygraną osiągnęła kosztem Kuby, a finalna różnica była minimalna. Kapitalnie spisała się kolejna dawna wiślaczka, Jelena Leuczanka - 20 punktów i 18 zbiórek. Właśnie ona prawie w pojedynkę zniszczyła oponenta.

Dla wielu styl naszych wschodnich sąsiadek wydaje mało atrakcyjny, aczkolwiek na razie przynosi efekty.

Australia - Korea Południowa 87:54 (25:9, 20:13, 21:15, 21:17)
Australia: Hodges 14, Snell 13, Tolo 13, Taylor 11, Burton 10, Lavey 8, Allen 5, Phillips 4, Francis 4, Mitchell 2, Jarry 2, Richards 1.
Korea: Kim 17, Lee 11, Hong 10, Choi 8, Kang 4, Kim 2, Park 2.

Białoruś - Kuba 70:69 (15:22, 20:15, 15:19, 20:13)
Białoruś: Leuchanka 20, Snytsina 18, Likhtarovich 12, Papova 12, Drozd 3, Anufryienka 3, Troina 2.
Kuba: Oquendo 19, Amargo 18, Povea 10, Gelis 6, Avila 5, Noblet 4, Cepeda 4, Romero 3.

MZP+-
1 Australia 3 3 0 264 156
2 Białoruś 3 2 1 185 220
3 Kuba 3 1 2 199 217
4 Korea Południowa 3 0 3 175 230

Amerykanki przewodzące grupie D odprawiły z kwitkiem najgroźniejszego rywala, Serbię. Pierwszą "ćwiartkę", co ciekawe przegrały, niemniej za chwilę zdecydowanie podreperowały bilans, udowadniając, że nie ma mocnego, który stawiłby im czoła.

Próbkę umiejętności pokazała Diana Taurasi, aż pięciokrotnie przymierzając zza łuku. Pozytywną kartę zapisała Maya Moore, dokładając 17 "oczek" oraz zbierając 12 piłek.

Podopieczne Mariny Maljković walczyły ile mogły. Dwoiła się i troiła Ana Dabovic. Prawdopodobnie większość innych teamów nie sprostałaby tak bojowo nastawionemu kolektywowi, ale naprzeciwko stało USA.

Chiny natomiast okazały się lepsze od Angoli. Ta wkrótce pożegna tegoroczny czempionat. Ewidentnie odstaje od reszty stawki i już nic w tej kwestii nie ulegnie zmianie.

Dowodzona przez trenera Thomasa Mahera reprezentacja solidnie wykonała poczynione założenia. Momentami zastawiła mocniejszą obronę. To absolutnie wystarczyło.

USA - Serbia 94:74 (17:21, 32:21, 21:22, 24:10)
USA: Taurasi 20, Moore 17, Charles 10, Griner 10, Whalen 8, Augustus 8, Bird 7, Dupree 7, Ogwumike 5, McCoughtry 2.
Serbia: A. Dabovic 24, Milovanovic 17, M. Dabovic 12, Ajdukovic 10, Butulija 6, Cado 3, Radocaj 2.

Angola - Chiny 39:65 (10:15, 5:15, 12:22, 12:13)
Angola: Mauricio 18, Guadalupe 7, Golome 4, Filipe 4, Eusebio 3, Tomas 2, Manuel 1.
Chiny: Shao 14, Gao 11, Chen 7, Ji 6, Sun 6, Cheng 5, Li 4, Yang 3, J. Huang 3, Lu 2, H. Huang 2, Zhang 2.

MZP+-
1 USA 3 3 0 300 174
2 Serbia 3 2 1 241 199
3 Chiny 3 1 1 184 191
4 Angola 3 0 3 125 286
Źródło artykułu: