Skandaliczne zachowanie moich zawodniczek! - Komentarze po meczu CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

- Jestem zdegustowany, tak nie można robić! - grzmiał po meczu szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ Gorzów Dariusz Maciejewski. Jego zespół po serii 11 zwycięstw przegrał w końcu w Polkowicach z miejscowym CCC 63:65.

Dariusz Maciejewski (KSSSE AZS PWSZ): No trzeba pogratulować przede wszystkim zespołowi gospodarzy, bo zagrały dobre zawody. My niestety zagraliśmy swój najsłabszy mecz w sezonie. W końcu to musiało się stać, że przegramy. Może to i lepiej, bo jakiś ciężar odpowiedzialności z nas zejdzie. Trochę mnie poniosło i biorę pełną odpowiedzialność na siebie za pierwszą kwartę. Myślałem, że będziemy nieco świeżsi, ale niestety dwa mecze pucharowe mocno się na nas odbiły i za mocno wyszliśmy w obronie. Skończyło się to dla nas tragicznie, bo straciliśmy 26 punktów, większość przez kontrataki. To była jedna z przyczyn tej porażki, druga to na pewno skandaliczne zachowanie dziewczyn na tablicach, bo przegrać 40:22, a sama Carter notuje kilkanaście zbiórek, to jest naprawdę skandal. Pozostałe kwarty dostosowaliśmy się do stylu grania. Widzieliśmy, że zespół CCC ma słabsze zawodniczki w rzutach za trzy punkty, bo średnio trafia zaledwie cztery razy w meczu, na piętnaście prób, a więc nie jest to drużyna mocna w tym elemencie. Dziś tych prób było aż 22, także mocno się cofnęliśmy w obronie i w ogóle nie podchodziliśmy do graczy na obwodzie i to przynosiło efekty w dalszej części. Niestety, rzuciliśmy tylko 63 punkty, co nam się bardzo rzadko zdarza, bo jesteśmy zespołem mocno nastawionym na atak. Chwała trenerowi gospodarzy, bo przygotował naprawdę dobry układ taktyki, która nas po prostu zneutralizowała. Nie da się wygrać meczu, kiedy popełnia się 20 strat, z czego kilka takich banalnych w kontratakach. Trzeba wiedzieć o tym, że Robbins ma 9 przechwytów, jest szybka i sprawna. Takich podań poprzecznych się nie daje! Za to i za zbiórki jest reprymenda i Justyna (Żurowska, obecna również na konferencji - dop.) proszę to przekazać w szatni, że jestem zdegustowany tylko tymi dwoma elementami.

Krzysztof Koziorowicz (CCC): Tylko raz w tym sezonie straciliśmy ponad 80 punktów i wyraźnie wówczas przegraliśmy z Lotosem. Styl grania mocną defensywą i walką na tablicach musimy preferować i dziś to był klucz do zwycięstwa. Ja myślę, że także w ataku powolutku będziemy grać lepiej. Troszkę mamy problem w graniu przeciw strefie. Dzięki temu, co umiemy najlepiej, czyli defensywie wygrywamy te zawody. Cieszę się, że udało się z Gorzowem wygrać. Gratuluję dziewczynom i oczywiście postawy zespołowi AZSu. Cieszy mnie postawa wszystkich Polek, które grają w tej chwili na naszych parkietach. I kadrowiczki i te, które w perspektywie mają szansę w tej kadrze się znaleźć, bo to jest rzeczywiście satysfakcjonujące w kontekście przyszłorocznych Mistrzostw Europy.

Justyna Jeziorna (CCC): Pierwszy raz od paru spotkań zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie. Starałyśmy się wyeliminować dwie obwodowe zawodniczki, które grają naprawdę na bardzo dobrej skuteczności. Wypchnęliśmy Taylor spod kosza, żeby nie królowała pod deskami i wygrałyśmy zdecydowanie zbiórki, co było kluczem do zwycięstwa w tym meczu. Spotkania z Gorzowem zawsze są naprawdę na wysokim poziomie, a nam się dobrze z nimi gra. Wygrałyśmy i mam nadzieję, że będzie tak do końca. Nikt z AZSem wygrać nie potrafił, a my jesteśmy tym pierwszym zespołem i to cieszy.

Justyna Żurowska (KSSSE AZS PWSZ): Ja już się nasłuchałam od trenera co złego dziś zrobiłyśmy, więc mogę już tylko pogratulować drużynie przeciwnej. Dziś było to świetne widowisko dla kibiców, którzy żyli tym meczem. Dziękuję kibicom z Gorzowa za przyjazd. Były fantastyczne emocje do samego końca i o to chodzi. Gramy dalej, to nasza pierwsza porażka w tym sezonie, w ostatnim meczu rundy. Trudno, widocznie tak miało być. Wyciągniemy wnioski i idziemy dalej - sezon jest bardzo długi. Przed nami jeszcze najważniejsza faza, czyli play-off. Nie ma co się cieszyć zwycięstwami, które odniosłyśmy i płakać nad tym, co się stało dzisiaj.

Daria Mieloszyńska (CCC): Nie ma rzeczy niemożliwych. Także Gorzów nie jest niemożliwy do pokonania i dziś to udowodniłyśmy. Cieszę się, że każda z nas miała duży wkład w to zwycięstwo i że tak ten mecz się dla nas zakończył.

Marta Gajewska (CCC): Nasze marzenia, by tę rundę zakończyć z choć jednym zwycięstwem w meczach z trzema tytanami, się spełniły. Cieszę się, że właśnie to się stało z Gorzowem na naszym parkiecie. Każdy mecz jest inny i nie można powiedzieć, że lepiej gra się nam bez centra.

Źródło artykułu: