Zielonogórzanie w pierwszej rundzie eliminacji do Euroligi po walce przegrali z Uniksem Kazań, ale za to zwycięsko wyszli ze spotkania z Wikaną Start Lublin, chociaż ten pojedynek nie należał do najłatwiejszych.
- Jeszcze nieco za dużo mamy tych przestojów w grze, ale koniec końców udało się wygrać i to jest najważniejsze. W naszej grze są dobre momenty, ale trzeba pracować nad tym, że nie było tych wspomnianych przestojów - uważa Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu Zielona Góra.
[ad=rectangle]
Ekipa Andrzeja Adamka dobrze weszła w sobotnie spotkanie, ale w trzeciej kwarcie dała się dogonić ekipie gospodarzy. Obudził się strzelec Wikany - Bryon Allen, który w tej odsłonie rzucił aż pięć trójek! - Nie było strachu przed porażką, czy czegoś podobnego. Zrobiło się lekko gorąco, ale poradziliśmy sobie z tym. Ekipa z Lublina pokazała swoje atuty i musieliśmy się napracować, żeby zdobyć [/i]dwa punkty meczowe - zaznacza Koszarek.
- Spodziewaliśmy się, że to będzie trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, iż drużyna z Lublina będzie walczyć do ostatniej piłki, da z siebie wszystko w tym pierwszym meczu. Tym bardziej, że Wikana grała przed własną publicznością, a to zawsze uskrzydla - ocenia Koszarek, który w tym meczu zdobył 11 punktów.