Pogrom w Wilanowie - relacja z meczu Legia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec

Niezwykły pogrom zafundowali swoim rywalom koszykarze Legii Warszawa. W Zagłębiu Sosnowiec zadebiutował [tag=4016]Marcin Kosiński[/tag], który zdobył osiem punktów.

Najnowszy nabytek drużyny Tomasza Służałka zdobył swoje wszystkie punkty w pierwszej połowie. Trafił tylko dwa z 12 rzutów z gry i wykorzystał cztery rzuty wolne. Dołożył też pięć zbiórek i trzy asysty, a pod koniec trzeciej kwarty opuścił parkiet z powodu pięciu przewinień.

[ad=rectangle]

Dorobek Kosińskiego to połowa punktacji uzyskanej przez całe Zagłębie Sosnowiec w pierwszej połowie. Legia robiła z rywalem, co chciała. Grała efektownie i skutecznie. Z ławki rezerwowych piątkowy mecz przyjaźni rozpoczął Łukasz Wilczek, lecz nowy rozgrywający miał świetny debiut. Choć w 16 minut zdobył tylko dwa "oczka" to rozdał siedem asyst. To on podawał do Cezarego Trybańskiego, który zdobył osiem punktów trafiając wszystkie rzuty z gry. Doświadczony center był bliski double-double, gdyż zebrał 10 piłek.

Ten pojedynek nie miał żadnej historii. Wzmocnione Kosińskim Zagłębie nie było w stanie przeciwstawić się gospodarzom, którzy gościnnie rozegrali ten mecz w hali w Wilanowie, z powodu przedłużającego się remontu ich docelowego obiektu. Poważnym osłabieniem gości był brak Grzegorza Mordzaka. Efekt? Niewiarygodna liczba zero asyst w pierwszej połowie i zaledwie 16 punktów. Legioniści z minuty na minutę powiększali przewagę. Znakomicie mecz rozpoczął Michał Aleksandrowicz. W kolejnych fragmentach wstrzelił się Mateusz Bierwagen. Swoje pięć minut miał Grzegorz Malewski, a najlepszym strzelcem został Arkadiusz Kobus. Zagłębiaków można jedynie pochwalić za wysoką skuteczność na linii rzutów wolnych. Zabójcza była dla nich przewaga drużyny prowadzonej przez Piotra Bakuna w zbiórkach (47:33) i skuteczności za dwa punkty. Do przerwy gospodarze trafili 17 z 20 rzutów a w całym meczu ich skuteczność w tym elemencie to 70 proc.

W drugiej połowie lepiej wypadli przyjezdni, którzy nieco zmniejszyli straty. Trener Legii rotował składem dając pograć zmiennikom. Skuteczniejsi byli natomiast Paweł Bogdanowicz i Marek Piechowicz. W piątek było to jednak zdecydowanie za mało. Legia odniosła pierwsze zwycięstwo w I lidze i za tydzień ma szansę na kolejny sukces. Zagra w Siedlcach z SKK. Zagłębie podejmie natomiast Sokół Łańcut. W takiej formie trudno będzie beniaminkowi o przerwanie złej serii.

Legia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec 88:57 (27:8, 28:8, 14:22, 19:19)

Legia: Kobus 16, Bierwagen 14, Malewski 12, Aleksandrowicz 10, Kwiatkowski 8, Trybański 8, Świderski 7, Paszkiewicz 5, Bojko 4, Holnicki-Szulc 2, Wilczek 2, Zapert 0.

Zagłębie: Bogdanowicz 15, Piechowicz 13, Kosiński 8, Nowerski 6, Gospodarek 5, Bajtus 4, Milewski 4, Wójciak 2, Broda 0, Kaczmarski 0, Osiakowski 0, Przyborowski 0.

Komentarze (4)
avatar
Rafał Witas
10.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@adorato: jak wszystkie zespoly prowadzone przez T.S. 
avatar
marrey
10.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pogrom ??? 
avatar
adorato
10.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zagłebie to jednosezonówka!! 
avatar
kubii
10.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czy w pojedynku 2 beniaminków to można nazwać pogromem..... sorki ok jakby Legia wygrała z Krosnem Ostrowem Łańcutem..... a tak tu tylko wynik odzwierciedla poziom Zagłębia pozdrawiam