Stal na fali. Mikołaj Czaja: Nie możemy stracić koncentracji

BM Slam Stal rozpoczęła sezon z wysokiego C i po trzech kolejkach zasiada na fotelu lidera. - Najważniejsze mecze dopiero przed nami - słusznie zauważa jednak trener I-ligowca, Mikołaj Czaja.

Choć nie jest to wielka sensacja, trzeba przyznać, że start rozgrywek 2014/2015 w wykonaniu BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski jest po prostu atomowy. Trzy gładkie zwycięstwa z niewygodnymi rywalami, 252 punkty zdobyte przy zaledwie 170 straconych, mówią same za siebie. - Taki początek sezonu nie jest dla mnie zaskoczeniem. Najtrudniejsze wyzwania dopiero przed nami. Tej gry jest sporo. Liga na pewno z każdym kolejnym spotkaniem będzie coraz bardziej ciekawa. Cieszymy się z takiego rozpoczęcia, ale nie możemy stracić koncentracji - przestrzega szkoleniowiec żółto-niebieskich, Mikołaj Czaja.
[ad=rectangle]
Drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego w sobotni wieczór, 11 października z dużym zapasem pokonała u siebie GKS Tychy. - Najważniejsza była determinacja, agresja w walce w obronie i dobre dzielenie się piłką w ataku. Upraszczając i skracając, to były kluczowe rzeczy, które pozwoliły nam ten mecz wygrać i to w stosunkowo spokojny sposób - mówi o swojej recepcie na sukces Mikołaj Czaja. - GKS to bardzo mocny i groźny zespół. Dobrze poukładana drużyna. My po prostu wyeliminowaliśmy ich mocne strony - dodaje trener obecnego lidera zaplecza ekstraklasy.

Stal to obecnie najgorętsza drużyna zaplecza ekstraklasy
Stal to obecnie najgorętsza drużyna zaplecza ekstraklasy

Warto dodać, że w pojedynku III kolejki z powodu urazu swojej drużyny nie mógł wspomóc jeden z liderów ostrowskiego I-ligowca, Adrian Mroczek-Truskowski. - Adrian ma naciągnięty mięsień i na razie potrzebuje przerwy. Jak długa ona będzie, to się okaże. Jest w stałym kontakcie z lekarzami i rehabilitantami. Może jeden, dwa tygodnie - uspokaja Mikołaj Czaja.

Siłą żółto-niebieskich jest przede wszystkim właściwa atmosfera. - Zespół jest naprawdę świetny. Każdy jest gotów w dowolnym momencie wstawić się za kolegą. Ciężko na to pracujemy i cieszymy się, że możemy uszczęśliwiać zarówno kibiców, jak i samych siebie - mówił po sobotnim spotkaniu zastępujący w pierwszej piątce byłego kapitana Śląska Wrocław, Dawid Adamczewski. - Teraz skupiamy się na kolejnym meczu z Poznaniem. Na pewno nie będzie to łatwa przeprawa - kończy utalentowany 23-latek, który z meczu na mecz zostawia po sobie coraz lepsze wrażenie.

Komentarze (1)
Gabriel G
14.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czaja jest kurtuazyjny. Niby od kiedy Tychy to silny zespół? Dla Stali gratki. Fajnie im idzie.