To może być kolejny piękny i radosny wieczór w katowickiej hali. "Akademicy" stoją przed szansą podtrzymania i tak już nie małej serii. Jedynym warunkiem jest wykorzystanie atutu własnej hali i wygranie z niżej notowanymi rezerwami sopockiego Asseco Prokomu.
Środowych rywali dzieli różnica dwóch punktów. Wyżej w tabeli są gospodarze, którzy po jedenastu rozegranych kolejkach plasują się na dziewiątej pozycji. Ich rywal jest jedenasty.
Katowiczanie zapewne nie będą chcieli zaprzestać na pięciu wygranych z rzędu i w środowy wieczór zrobią wszystko, aby mieć na swoim koncie kolejne dwa punkty. Z pozoru gospodarze nie będą mieli zbyt trudnego zadania. We wcześniejszych spotkaniach, podopieczni Mirosława Stawowskiego ogrywali już przecież nie takie ekipy, jak ta z Sopotu. Wszystko jednak może się odwrócić. Nie wiadomo bowiem w jakim składzie przyjadą do Katowic rezerwy mistrza Polski, co jest równoznaczne z tym, iloma zawodnikami z pierwszego składu zostanie wzmocniona sopocka młodzież.
Sopockie rezerwy są ostatnio na fali. Sopocianie wygrali cztery mecze z rzędu. Zatrzymał ich dopiero w minionej kolejce MKS Dąbrowa Górnicza. Jeśli Asseco Prokom przyjedzie do stolicy Górnego Śląska z takimi zawodnikami w składzie jak Przemysław Zamojski, Adam Łapeta, czy Adam Hrycaniuk, jedenasty zespół pierwszej ligi wcale nie stoi na straconej pozycji. Takie rotacje w składzie gości sprawią także, że środowa potyczka w Katowicach może być jeszcze lepszym widowiskiem.
Początek spotkania w Katowicach w środę o godzinie 18:00.