Trudny test Spójni Stargard. "Dobrze, że nie odpuszczali"

[tag=1780]Spójnia Stargard Szczeciński[/tag] pokonała w sobotę rezerwy Rosy Radom. Nie był to jednak łatwy mecz, co w dłuższej perspektywie może okazać się korzystne dla czołowej drużyny [tag=493]I ligi[/tag].

- Bardzo mnie się podobał ten mecz pod takim względem, że przeciwnik nam przećwiczył ustawienia, które będziemy mieli z mocniejszymi rywalami. Determinacja w pierwszej połowie i do połowy trzeciej kwarty trzymała w napięciu całą publiczność i naszą drużynę - ocenił trener Aleksander Krutikow. - Bardzo dobrze, że nie odpuszczali, natomiast łatwiej się gra, kiedy nie ma żadnego ciśnienia. Drużyna przeciwnika postawiła trudne warunki, ale bardzo dobrze dysponowany Piotrek Pluta przechylił wynik na naszą korzyść - dodał szkoleniowiec Spójni Stargard Szczeciński.

[ad=rectangle]

Szczególnie trudna była dla gospodarzy pierwsza połowa. Musieli oni odrabiać siedmiopunktową stratę, a oparta na młodych koszykarzach ACK UTH Rosa Radom zdobyła 38 punktów, czyli niemal tyle, ile Astoria Bydgoszcz i AZS Politechnika Poznań rzucały Spójni przez 40 minut. Po przerwie jednak stargardzka defensywa znacząco się poprawiła tracąc jedynie 17 "oczek". - To dobry prognostyk na to, żeby od samego początku grać zdeterminowanym a nie pozwalać na takie akcje, gdzie sporo przegrywaliśmy, bo osiem "desek" na swojej tablicy w pierwszej połowie. Po przerwie już to wróciło na normalny tor - analizował Krutikow.

Cztery zwycięstwa na początku sezonu mogą cieszyć wszystkich związanych ze stargardzką drużyną. Są jednak powody do zmartwień. Urazu w czasie meczu nabawił się center Spójni. - Nie wiem, co z Łukaszem Bodychem. Znowu doznał kontuzji nosa. Na pewno wykluczy to jego z normalnego treningu - powiedział trener drużyny z Pomorza Zachodniego.

Na parkiet nie wszedł w ogóle Jerzy Koszuta. To jednak nowa kontuzja, dlatego szczegóły poznamy dopiero w najbliższym tygodniu. Obaj koszykarze bardzo by się przydali w najbliższym meczu Spójni w Ostrowie Wielkopolskim przeciwko niepokonanej Stali. - Liczę na to, że Jerzy wróci do swojej normalnej dyspozycji. Dostał drobny uraz i nie chcieliśmy ryzykować w tym meczu - wyjaśnił nasz rozmówca.

Źródło artykułu: