Janusz Jasiński: Woods zaczął grać, gdy z parkietu zszedł Hosley

Janusz Jasiński nie ma wątpliwości, który z "Q" lepiej zaprezentował się w niedzielnym meczu Stelmetu z AZS. - Woods zaczął grać dopiero wtedy, gdy na parkiecie nie było Hosleya - powiedział.

Dla zielonogórzan spotkanie z AZS Koszalin było niezwykle ważne. Wicemistrzowie Polski przed tym meczem przegrali bowiem trzy pojedynki (dwa w rozgrywkach Pucharu Europy i starcie polskiej ligi ze Śląskiem Wrocław). Konfrontacja z Akademikami była dla nich okazją do udowodnienia swojej wartości. - Wszystkie drużyny, z którymi ostatnio graliśmy, to nie był byle kto. Przez wyciąganie wniosków w ciągu tygodnia zawsze może coś się wydarzyć - może być lepiej, może być gorzej. Jeżeli mielibyśmy analizować porażkę ze Śląskiem, to zaważyła tam nasza niefrasobliwość i zaangażowanie rywali. Co do Lokomotivu, to różnica między Euroligą a EuroCup jest taka, że w Pucharze Europy wszystkie drużyny grają na sto procent możliwości, a w Eurolidze na pięćdziesiąt lub mniej procent. Przeżyliśmy to w ubiegłym roku, że można wygrać z pewnymi zespołami, jeśli rywal nas zlekceważy. W EuroCup nikt nas nie będzie lekceważył - skomentował Janusz Jasiński.

[ad=rectangle]

O ile porażka Stelmetu Zielona Góra z Lokomotivem Kubań Krasnodar nie była niespodzianką, to bezradność biało-zielonych w Salonikach i przegrana w ostatnich chwilach ze Śląskiem sprawiły, że kibice zaczęli głośno mówić o pracy Andrzeja Adamka. Właściciel zielonogórskiego klubu apeluje o większe zaufanie i cierpliwość do trenera i drużyny. - PAOK wygrał na wyjeździe w Turcji, przeciwko nam mieli "dzień" konia jeśli chodzi o rzuty za trzy punkty, a my jednak mamy problem ze skutecznością. Dopiero gdy zawodnicy Stelmetu się przełamali psychicznie, to rzuty zaczęły wpadać. Najważniejsze, by mieć trochę więcej cierpliwości i spokoju. Trener Adamek ma dwuletni kontrakt i chciałbym, żeby w takim kontekście budował drużynę i ją szkolił - dodał Jasiński.

Niedzielny mecz Stelmetu Zielona Góra z AZS Koszalin miał dodatkowy podtekst - starcie gwiazd TBLK w postaci Quintona Hosleya i Qyntela Woodsa. Który z nich zdaniem właściciela biało-zielonych wypadł lepiej? - Wszystko widać - Woods zaczął grać dopiero wtedy, gdy na parkiecie nie było Hosleya i było już wtedy po meczu - zakończył Jasiński.

Komentarze (19)
avatar
Austin Stevens
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
avatar
Tomasz OKC
28.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po wypowiedzi J.J'a jak go nie obrazac. Jak taka osoba może byc na takim stanowisku. Dalej wszystko mnie utwierdza w przekonaniu ze mozna byc ograniczonym i zajmowac wysokie stanowisko. Co ten Czytaj całość
ER
27.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
he he Stelmet ma wyraźnie kompleks Woods`a :) 
avatar
hen
27.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie przystoi Panie J.Jasiński udzielać takich trywialnych oraz retorycznych wypowiedzi.Oj nie przystoi Panie J.J.Na Pana szczeblu proponuję więcej powagi i rozwagi w formułowaniu niektórych oce Czytaj całość
jimijim
27.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
aby być ścisłym to gdy QH kończył swój występ to obydwoje z Woods'em mieli chyba dokładnie tyle samo punktów... Woods mógł wypaść lepiej gdyby nie fatalna skuteczność rzutów wolnych... ogólnie Czytaj całość