Chris Wright już w Zgorzelcu. "To mix Prince'a, Opacaka i Eyengi"

Najnowszy nabytek PGE Turowa Zgorzelec, Chris Wright zjawił się już w Zgorzelcu. - Amerykanin to mix Prince'a, Opacaka i Eyengi i wiem, że będzie wzmocnieniem - mówi trener Miodrag Rajković.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Po transferze Mardy'ego Collinsa wydawało się, że PGE Turów Zgorzelec zamknął już skład na trwający obecnie sezon. Nic bardziej mylnego - w niedzielę do zespołu mistrza Polski dołączył Chris Wright. Dlaczego wybór padł akurat na tego gracza?
- Przede wszystkim potrzebowaliśmy wzmocnienia jako takiego. Potrzebowaliśmy kolejnego zawodnika do rotacji. Uświadomiła nam to seria kontuzji, z jaką się zmagaliśmy w ostatnim czasie. Oczywiście, urazów doznawali tylko polscy zawodnicy i ktoś mógłby pomyśleć, że potrzebujemy Polaka i pewnie miałby rację. Na rynku transferowym nie ma jednak obecnie polskich graczy, którzy pasowaliby do naszego zespołu, systemu gry i byliby wolni. Stąd uznaliśmy, że wzmocnimy się cudzoziemcem - tłumaczy trener drużyny, Miodrag Rajković.

Wright przez większość swojej kariery skrzydłowy występował w NBDL, grając w zespole Maine Red Claws, gdzie rzucał średnio 19,8 punktu, miał 8,1 zbiórki, 1,1 przechwytu i 1,5 bloku w każdym meczu. W lipcu 2014 roku brał udział w lidze letniej NBA w Las Vegas. W barwach Milwaukee Bucks w pięciu spotkaniach zdobywał przeciętnie 7,6 punktu, miał 4,2 zbiórki i 1,4 bloku. I choć początkowo Amerykanin otrzymał kontrakt w najlepszej lidze świata, to jednak kilkanaście dni temu Bucks z niego zrezygnowali.

W Zgorzelcu Wright będzie występował na pozycji niskiego skrzydłowego, a serbski szkoleniowiec liczy, że będzie mógł wykorzystać atletyzm gracza, jego energię, "energetyczność" nawet i siłę w walce pod koszem.

- Chris jest bardzo "enegetycznym" graczem. Kto śledzi naszą koszykówkę i to, jak buduję swoje zespoły, ten wie, że lubię mieć w drużynie gracza, który wystąpi na obu pozycjach skrzydłowego i umie zagrać na tych pozycjach nie tylko z piłką w ręce, ale również może grać dobrze bez niej - komentuje Rajković.

Wright wczoraj dołączył do drużyny, odbywając pierwsze badania lekarskie i poznając swoich nowych kolegów z zespołu. - Chris na pewno da nam pomoc w walce na tablicach i da nam jakość w defensywie. Szukaliśmy przez ostatnie tygodnie następcy J.P. Prince'a, ale okazuje się, że mając Wrighta mamy mix trzech postaci: Prince'a, Ivana Opacaka i Christiana Eyengi. Jestem przekonany, że nasz nowy zawodnik będzie naszym wielkim wzmocnieniem - kończy trener PGE Turowa.

Miodrag Rajković: Mamy dwa razy więcej meczów, a trzy razy mniej czasu na odpoczynek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×