PGE Turów Zgorzelec wygrał po raz czwarty w sezonie, pokonując tym razem Polski Cukier Toruń na wyjeździe. Mistrz Polski jest jedną z dwóch drużyn w Tauron Basket Lidze, która nie zaznała jeszcze porażki w tym sezonie. Warto dodać, że Miodrag Rajković po raz kolejny pokonał swojego krajana i bliskiego kolegę, Miliję Bogicevicia, który w tym sezonie prowadzi klub z Torunia.
[ad=rectangle]
- To był bardzo dobry mecz i jestem dumny z moich zawodników, że zagrali na tyle skutecznie, że zanotowaliśmy kolejne zwycięstwo w sezonie. W zespole gospodarzy bardzo dobry mecz zagrał Corbett. Był fantastyczny, rzucił wiele punktów, ale cóż, my mamy już doświadczenie w takich sytuacjach i w kluczowych momentach nasza obrona zadziałała - powiedział serbski szkoleniowiec.
Wspomniany LaMarshall Corbett zdobył aż 34 punkty i już w pierwszej połowie miał na swoim koncie 22 oczka. W kluczowych momentach spotkania defensywa PGE Turowa zagrała jednak wystarczająco efektywnie, by uniemożliwić mu skuteczne akcje. Dodatkowo, zgorzelczanie sprawili, że bardzo słabe spotkanie zagrał środkowy Polskiego Cukru, Sean Denison (15 minut, 1/4 z gry, cztery faule).
- Taki był nasz plan. Atakowaliśmy ich centra od samego początku w defensywie. Staraliśmy się grać maksymalnie dużo piłek pod kosz, aby szybko złapał faule i tak też się stało. Jak tylko pojawiał się na parkiecie, od razu graliśmy pod kosz i to dało efekt - dodawał Rajković.
Trener PGE Turowa narzekał w ostatnim czasie na to, że ma niepełną rotację, a z powodu kontuzji nie mógł skorzystać aż z czterech polskich zawodników. Dwóch z nich - Michał Chyliński i Filip Dylewicz - wrócili już jednak do gry.
- Gramy dwa razy więcej meczów niż nasi przeciwnicy, ale mamy trzy razy mniej czasu na odpoczynek i treningi niż rywale. Dlatego też powroty Michała i Filipa są dla nas bardzo ważne. "Chylu" to nasz kluczowy gracz na obwodzie, a Filip pod koszem. Teraz moją rolą jest przywrócić ich do normalnego rytmu pracy i wykorzystać to, co mogą nam dać. W Toruniu dużo punktów dał nam Chyliński i to cieszy. Łatwo dochodził do pozycji rzutowych, podobnie jak reszta niskich graczy. To dobry prognostyk przed kolejnymi meczami - podsumował Rajković