W niedzielę młody, ale bardzo utalentowany A.J. Walton mógł sprawdzić swoje umiejętności na tle zdecydowanie bardziej doświadczonego koszykarza - Steve'a Burtta. Amerykanin ma 30 lat i już z niejednego "pieca chleb jadł".
[ad=rectangle]
Ambitny rozgrywający z Gdyni pokazał jednak, że nie ma czego się wstydzić. Zagrał bardzo dobre zawody. Był nawet bliski skompletowania triple-double - 16 punktów, 11 asyst i siedem zbiórek! Dla porównania Burrt zgromadził - 20 oczek i dwie asysty.
- To nie był dobry mecz w moim wykonaniu. Miałem wielkie problemy ze skutecznością. W dodatku miałem pięć strat, więc nie ma powodów, żebym się miał czym ekscytować! - szczerze przyznaje Amerykanin z Asseco Gdynia, który po chwili odniósł się także do osoby Steve'a Burrta.
- Nie można nas porównać, a wiesz dlaczego? On ma mentalność strzelca, szuka przede wszystkim rzutu. Tak ma wielu zawodników na całym świecie. Ja jestem innym graczem. Jestem rozgrywającym, który szuka swoich kolegów. Moim zadaniem jest kreować grę. Nie jestem boiskowym egoistą. Chcę pomagać drużynie - mówi Walton, który był jednym z architektów zwycięstwa nad Stelmetem Zielona Góra.
Skuteczniejszy od Amerykanina był jedynie Filip Matczak, który zdobył 20 punktów. 11 oczek i 16 zbiórek dorzucił z kolei Ovidijus Galdikas.